-Dariee, Dariee! Znalazłam!- Ala krzyknęła z drugiego końca korytarza.
-Co
znalazłaś?- spytałam odrobinkę oszołomiona.
-Dom! Mamy dom!- krzyknęła i
mnie wyściskała.
Zabrakło mi dech w piersiach, z dwóch powodów. Zobaczyłam
Davida.
-Hej!- zawołałam.- Sorka, muszę coś załatwić...-powiedziałam
Ali.
-Cześć!- pocałował mnie w policzek.
-Cześć.-powiedziałam. -Dlaczego
cię nie było? Tęskniłam... Moja mama nie pozwoliła mi do ciebie
przyjść...
-Tak, rozumiem. Nie było mnie, bo byłem chory...
Zadzwonił
dzwonek. Wszyscy poszliśmy na lekcje. Wszystkie lekcje były nudne. Nie wiem
jakim cudem, ale zapomniałam o czymś ważnym.
Zbiegliśmy do szatni, gdzie były
obrzydliwe tłumy. Wszędzie mało miejsce. Kiedy wreszcie dostałam się do mojej
kolorowej kurtki, z Davidem wyszliśmy przed szkołę. Zobaczyłam dwie rzeczy,
które mnie zszokowały. Pierwsza, przed bramą stał chłopak, który w Polsce za mną
szalał. Miał na imię Rafał i miał długie, brązowe włosy. Od kąd mnie poznał,
ślinił się na mój widok. Raz zgodziłam się, żeby z ni chodzić. Nasz "związek"
trwał kilka dni. Lepił się do mnie jak żelek do kanapy. Słodko się uśmiechał,
robił co chciałam, ciągle pytał, czy czegoś nie potrzebuję, czy wszystko dobrze
itp. Tu strasznie wkurzało. W szkole kilka nie przeszedł do drugiej klasy
gimnazjum, bo cały czas chodziłam mu po głowie, Na lekcjach się na mnie gapił.
Strasznie się cieszyłam, jak mama powiedziała, że będę chodziła do liceum w
Anglii.
Schowałam się za Davidem. Teraz miał (Rafał) krótkie włosy, ale
rozglądał się, jakby szukał swojej ukochanej z przed laty. Przyspieszyliśmy
kroku. Nagle, za naszymi plecami usłyszeliśmy słodziutki, sepleniący
głosik.
-Hej! Daria! Tęskniłaś? Bo ja bardzo!!!- mooocno mnie przytulił.
-Rafał! Cześć...- powiedziałam przez zaciśnięte zemby.
-Hej, jestem
David. To jest moja dziewczyna...- Dvid powiedział po angielsku.
-Niestety
Rafał znał angielski i zaczął podskakiwać do Davida. On nie chciał bic młodszych
(David był ode mnie starszy kilka miesięcy, a Rafał młodszy miesiąc), więc
poszliśmy. Rafał oczywiściwe poszedł za nami. Nagle wpadł na mnie, bo stanęłam
jak wryta. Za bramą stała Ala i Harry, którzy sie całowali.
-Jeszcze kilka
dni temu mówiła, że nic do niego...- rozpłakałam się. David mnie przytulił i
pocałował w czoło. Przytulił i powiedział, żebyśmy już poszli.
-Hej, Daria.
Co się stało?- Ala wystraszyła się moimi łzami, bo żadko widziała jak płaczę. W
ogóle, ja rzadko płakałam.
-Eee... Nic ważnego. Dostała pałę.- David mnie
wytłumaczył. Ja nie chciałam patrzeć Ali w oczy i w ogóle nic mówić. Poszliśmy
do domu Davida.
-Dlaczego się rozpłakała? No wiesz. Jak ich razem
zobaczyłaś...
-No bo Ala mnie okłamała. Ja ją kocham. Jest dla mnie jak...
Siostra bliźniaczka. Okłamała mnie! Dlaczego? Po co?!
Zaczęłam płakać jeszcze
bardziej. Cały czas łkałam i miałam zapchane gardło. David mnie przytulał i
pocieszał. Pocałował mnie. Odwróciłam się do niego. Zobaczyłam jego piękny
uśmiech. Spojrzałam w jego duze, brązowe oczy. Wcześniej miał jaśniejsze.
Przestał nosić okulary. Jakoś zeszły mu prawie wszystkie pryszcze. Nie
zauważyłam, kiedy tak wypiękniał. Był przystojniejszy. O wiele. Do tego
wszystkiego, wyrobił sobie kaloryfer. Nie duży, ale miał. Pocałowałam go i
uśmiechnęłam się do niego.
-Brawo!- David się uśmiechnął.- napijesz się
jeszcze czegoś?
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz