Gdy już oddalilismy się tak, że nie było widać willi Harry zaczął się bardzo
cieszyć. Nie przejmowałam się tym bo ja sama byłam okropnie uradowana. Na
początku pojechaliśmy do bardzo małej kawiarenki pod miastem. Znajdowała się ona
praktycznie na pustkowiu. Do okoła nie było żadnych bloków tylko same pola
uprawne. Sama ona była w dość lekko zrujnowanym budynku co wyglądało nawet
całkiem fajnie. Harry zaparkował na poboczu bo przy kawiarwnce nie było żadnego
parkingu. Zauważyłam, że na poboczu stało też dość dużo samochodów pewnie do tej
kawiarenki.
Razem z Harrym weszliśmy do środka. Na zewnątrz wydawało się, że
jest bardzo mała, ale w środku... Była ogromna i... Bardzo, bardzo piękna.
Usiedliśmy przy stoliku przy fontannie. Szum wody lejącej się z niej był
wyjątkowo uspokajający. Rozsiasłam się na ogromnym fotelu, który jak się okazało
był rozkładany i z funkcją masażu. Nigdy nie byłam w podobnym miejscu. Podeszła
do nas pani i dała karty byśmy mogli sobie coś wybrać i powiedziała, że zaraz
przyjdzie po zamówienie. Ja cała szczęśliwa złapałam za kartę i zaczęłam
przeglądać co to tu mają ciekawego. Harry nawet nie podniusł karty.
- Czemu
nie patrzysz co chcesz wziąść?
- Bo ja wiem co ja chce wziąć...
- Serio?
Chyba często tu bywasz?
- No troszeczkę...
- Nie dziwie się! Jest tu
przepięknie!
- No właśnie dlatego cię tu zabrałem.
- Bardzo
dziękuję.
Jeszcze raz zerknęłam na karte. Przyszła pani po nasze
zamówienie.
- To co mogę podać?
- Ja poproszę to co zwykle, a... - Wskazał
na mnie.
- Ja poproszę Gorącą Czekolade z bitą śmietaną.
- To wszystko? -
Zapytała kelnerka.
- Tak, tak.
Harry odpowiedział po czym wysłał mi
piękny uśmiech i przysunął swoje krzesło do mojego. Rozglądałam się po całej
kawiarence kiedy Harry położył ręke na moim kolanie i się uśmiechnął. Złapał
mnie za ręke i szepnął do ucha:
- Chciałabyś być moją dziewczyną?
Szybko
się odwróciłam i popatrzyłam na Harrego. Był naprawde piękny. Przez chwile nie
wiedziałam co powiedzieć. Harry patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
Widziałam w nich szczerość i miłość.
- Tak. Zostanę twoją dziewczyną... -
Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach.
Harry przetarł moje łzy i pocałował mnie
namiętnie w usta. Ja odwzajemniłam pocałunek. W tamtej chwili byłam naprawde
szczęśliwa... Pierwszy raz od czasu bardzo długich lat. Harry obiął mnie kładąc
ręke na mojej talii. Kelnerka przyniosła nam to co zamówiliśmy. Ja i Harry
szybko wzieliśmy swoje zamówienia. Gdy już wziełam pierwszy łyk czekolady
poczułam raj na podniebieniu i dla kubków smakowych. To było niesamowicie dobre.
Harry jak tylko na mnie spojrzał uśmiechnął się i powiedział:
- Masz coś w
kąciku...- Przetarł mi ust chusteczką i pocałował w mnie znów bardzo
namiętnie.
Teraz przy Harrym czułam się niesamowicie. Nareszcie ktoś mnie
doceniał, szanował... Nigdy nie miałam chłopaka ani nawet znajomego tylko Daria
była tym szczęśliwym trafem. Po wypiciu Harry sprawdził, która godzina i szybko
się zebrliśmy.
- To gdzie teraz jedziemy Harry?
- Zobaczysz
kochanie...
On powiedział do mnie kochanie... Od razu jak to usłyszałam
rzuciłam się na niego, mocno go przytuliłam i pocałowałam w usta. "Szykują
się ciekawe i niezapomniane chwile..." pomyślałam.
Pojechaliśmy do kina.
Harry tylko poszedł kupić popcorn. Zastanawiałam się dlaczego nie kupił biletów.
Najwidoczniej wszystko dokładnie wcześniej zaplanował.
- Jaki film
wybrałeś?
- "Zakochany kundel".
- Że co!? To w ogóle jeszcze leci!?
-
Najwidoczniej.
Zdziwiło mnie to. Było aż podejrzane bo przecierz to stara
bajka i już dawno jej nie puszczają. Jak byliśmy przed salą to nie było nikogo
sprawdzającego bilety. Harry tylko złapał mnie za ręke i weszliśmy do sali.
Usiedliśmy mniej więcej na środku sali i okazało się, że jesteśmy sami.
Przytuliłam się do Harrego, a on mnie objął i równierz przytulił. Jak były
romantyczne sceny w filmie całowałiśmy się bardzo namiętnie. W końcu po
skończonym filmie Harry zabrał mnie na London Eye. Widać było z tamtąd prawie
cały Londyn. Widoki były naprawde przepiękne. Po jednej rundce na London Eye
pojechaliśmy do Harrego. Mieszkał sam. Poszłam rozejrzeć się po jego domu, a on
w tym czasie przygotowywał kolację. Poszłam do jego sypialni i podobnie jak on
zaczełam się przyglądać jego zdjęcią. Był na nich taki słodziutki...
-
Kochanie choć! Kolacja gotowa!
- Już idę!
Zbiegłam po schodach i
zobaczyłam... Dużo płatków róż i świec i do tego leciała batrdzo romantyczna
muzyka. Usiadłam przy stole. Zjedliśmy kolację w naprawdę romantyczej
atmosferze. Po zjedzonej kolacji udaliśmy się do sypialni...
Ten rozdział
jest chyba trochę nudny... Piszcie jak wam się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz