piątek, 10 sierpnia 2012

Love Story Rozdział VI

Gdy już oddalilismy się tak, że nie było widać willi Harry zaczął się bardzo cieszyć. Nie przejmowałam się tym bo ja sama byłam okropnie uradowana. Na początku pojechaliśmy do bardzo małej kawiarenki pod miastem. Znajdowała się ona praktycznie na pustkowiu. Do okoła nie było żadnych bloków tylko same pola uprawne. Sama ona była w dość lekko zrujnowanym budynku co wyglądało nawet całkiem fajnie. Harry zaparkował na poboczu bo przy kawiarwnce nie było żadnego parkingu. Zauważyłam, że na poboczu stało też dość dużo samochodów pewnie do tej kawiarenki.
Razem z Harrym weszliśmy do środka. Na zewnątrz wydawało się, że jest bardzo mała, ale w środku... Była ogromna i... Bardzo, bardzo piękna. Usiedliśmy przy stoliku przy fontannie. Szum wody lejącej się z niej był wyjątkowo uspokajający. Rozsiasłam się na ogromnym fotelu, który jak się okazało był rozkładany i z funkcją masażu. Nigdy nie byłam w podobnym miejscu. Podeszła do nas pani i dała karty byśmy mogli sobie coś wybrać i powiedziała, że zaraz przyjdzie po zamówienie. Ja cała szczęśliwa złapałam za kartę i zaczęłam przeglądać co to tu mają ciekawego. Harry nawet nie podniusł karty.
- Czemu nie patrzysz co chcesz wziąść?
- Bo ja wiem co ja chce wziąć...
- Serio? Chyba często tu bywasz?
- No troszeczkę...
- Nie dziwie się! Jest tu przepięknie!
- No właśnie dlatego cię tu zabrałem.
- Bardzo dziękuję.
Jeszcze raz zerknęłam na karte. Przyszła pani po nasze zamówienie.
- To co mogę podać?
- Ja poproszę to co zwykle, a... - Wskazał na mnie.
- Ja poproszę Gorącą Czekolade z bitą śmietaną.
- To wszystko? - Zapytała kelnerka.
- Tak, tak.
Harry odpowiedział po czym wysłał mi piękny uśmiech i przysunął swoje krzesło do mojego. Rozglądałam się po całej kawiarence kiedy Harry położył ręke na moim kolanie i się uśmiechnął. Złapał mnie za ręke i szepnął do ucha:
- Chciałabyś być moją dziewczyną?
Szybko się odwróciłam i popatrzyłam na Harrego. Był naprawde piękny. Przez chwile nie wiedziałam co powiedzieć. Harry patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Widziałam w nich szczerość i miłość.
- Tak. Zostanę twoją dziewczyną... - Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach.
Harry przetarł moje łzy i pocałował mnie namiętnie w usta. Ja odwzajemniłam pocałunek. W tamtej chwili byłam naprawde szczęśliwa... Pierwszy raz od czasu bardzo długich lat. Harry obiął mnie kładąc ręke na mojej talii. Kelnerka przyniosła nam to co zamówiliśmy. Ja i Harry szybko wzieliśmy swoje zamówienia. Gdy już wziełam pierwszy łyk czekolady poczułam raj na podniebieniu i dla kubków smakowych. To było niesamowicie dobre. Harry jak tylko na mnie spojrzał uśmiechnął się i powiedział:
- Masz coś w kąciku...- Przetarł mi ust chusteczką i pocałował w mnie znów bardzo namiętnie.
Teraz przy Harrym czułam się niesamowicie. Nareszcie ktoś mnie doceniał, szanował... Nigdy nie miałam chłopaka ani nawet znajomego tylko Daria była tym szczęśliwym trafem. Po wypiciu Harry sprawdził, która godzina i szybko się zebrliśmy.
- To gdzie teraz jedziemy Harry?
- Zobaczysz kochanie...
On powiedział do mnie kochanie... Od razu jak to usłyszałam rzuciłam się na niego, mocno go przytuliłam i pocałowałam w usta. "Szykują się ciekawe i niezapomniane chwile..." pomyślałam.
Pojechaliśmy do kina. Harry tylko poszedł kupić popcorn. Zastanawiałam się dlaczego nie kupił biletów. Najwidoczniej wszystko dokładnie wcześniej zaplanował.
- Jaki film wybrałeś?
- "Zakochany kundel".
- Że co!? To w ogóle jeszcze leci!?
- Najwidoczniej.
Zdziwiło mnie to. Było aż podejrzane bo przecierz to stara bajka i już dawno jej nie puszczają. Jak byliśmy przed salą to nie było nikogo sprawdzającego bilety. Harry tylko złapał mnie za ręke i weszliśmy do sali. Usiedliśmy mniej więcej na środku sali i okazało się, że jesteśmy sami. Przytuliłam się do Harrego, a on mnie objął i równierz przytulił. Jak były romantyczne sceny w filmie całowałiśmy się bardzo namiętnie. W końcu po skończonym filmie Harry zabrał mnie na London Eye. Widać było z tamtąd prawie cały Londyn. Widoki były naprawde przepiękne. Po jednej rundce na London Eye pojechaliśmy do Harrego. Mieszkał sam. Poszłam rozejrzeć się po jego domu, a on w tym czasie przygotowywał kolację. Poszłam do jego sypialni i podobnie jak on zaczełam się przyglądać jego zdjęcią. Był na nich taki słodziutki...
- Kochanie choć! Kolacja gotowa!
- Już idę!
Zbiegłam po schodach i zobaczyłam... Dużo płatków róż i świec i do tego leciała batrdzo romantyczna muzyka. Usiadłam przy stole. Zjedliśmy kolację w naprawdę romantyczej atmosferze. Po zjedzonej kolacji udaliśmy się do sypialni...

Ten rozdział jest chyba trochę nudny... Piszcie jak wam się podoba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz