Siedziałam na kompie. Nagle zauważyłam, że mój kolega napisał mi wiadomość na
Skypie. Dobre 5 lat nie mięliśmy kontaktu. On mieszkał w Irlandii, od czasów
gimnazjum. Nathalie też go znała, tak w zasadzie, to znałam go dzięki niej. Tzn.
"znałam", bo nigdy się nie widzieliśmy w realu.
"Hejka",
napisał.
"Cześć!", odpisałam. "Co tam? Jak ci się mieszka? No wiesz, w
Irlandii..."
"Dobrze... Już się przyzwyczaiłem."
Przez chwilę żadne z nas
nic nie napisało.
"A ty, dalej mieszkasz w PL?"
"Nie... W UK, pod
Londynem..."
Nie odpisał. Chwilę później, był już niedostępny.
Zdziwiło
mnie, że nawet się nie pożegnał...
Prztszła po mnie Nathalie. Razem poszłyśmy
do skateparku podpatrzeć triki. Jednak na miejscu nikogo nie było. Tylko jacyś
nasi młodsi znajomi. Nicko i Mikkie, czyli przyjaciele ze skateparku. Nicko miał
15 lat, a Mikkie 16. Obaj jeździli na rowerach, jednak Nicko zawsze miał
przys sobie deskę. Pożyczył mi i nareszcie mogłam się wykazać. Chłopakom opadły
szczęki. Nagle so skateparku weszła najgorsza osoba, która mogła wejść, kiedy ja
jeździłam. Addie. Zjechałam z rampy i... Zaliczyłam glebę. Jego kumple zaczęli
się ze mnie lać. On też. Mówili, że tak kończy każda laska na desce itp. Oddałam
Nickiemmu deskę i wybiegłam. Alice pobiegła za mną.
Usiadłam na ławce i
zaczęłam płakać. Alice jakoś starała się mnie pocieszyć, ale nie dała rady. To
było okropne- chłopak, który bardzo mi się podobał, śmiał sie ze mnie do łez.
Postanowiłam, ze już nigdy się tam nie pokaże. I zkończę z jazdą na
desce.
Pojechałyśmy z Alice na działkę, bo tylko tam czułam się dobrze. Tylko
tam nikt nie znał mnie lepiej niż z widzenia. Tylko moja kumpela- Vera.
Poszłyśmy do Ogrodu. Miałam nikogo tam nie zaprowadzać, ale zrobiłam wyjątek.
Alice musiała wiedzieć. Jednak nie było tam mojej sznurówki. Wystraszyłam się,
ale weszłam do środka. Na skrzyni którą niedawno tam postawiłam, siedział jakiś
chłopak. Siedział tyłem, ale gdy tylko nas usłyszał, wstał i się do nas
odwrócił. W ręku trzymał moja sznurówkę.
-Eee... To twoje?- zapytał. Miał
niksi, głęboki, męski, pociągający głos. Zielono-niebieskie oczy i jasne włosy.
Grzywka lekko opadała mu na czoło. Alice porozumiewawczo szturchnęła mnie w
bok.
-Tak... Moje...- podeszłam do niego i wzięłam sznurówkę.
-Ładnie
tu...- powiedizał. Jego głos kogoś mi przypominał.
Poatrzył na mnie, jakby
mnie znał. To było dziwnie.
-Tak!- szepnęłam pod nosem.
-D... Daria..?-
spytał po polsku, jednak z akcentem.
Czyli jednak.
-Kuba?!
Uśmiechnął
się.
-Zmieniłaś sie!
-No raczej... Jak ostatnio gadaliśmy przez skypa,
miałam 13 lat...
-A teraz... Ile masz?- nieśmaiło spytał.
-17. A ty masz
18.
-No... Tak... k...
Przedstawiłam Alice i Kubę sobie nawzajem i długo
gadaliśmy.
-Jestem tu na wakacjach. A wy tu mieszkacie?
-Tak. Ja tu
mieszkam od 4-ech lat. Ala od 3-ech...
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog z opowiadaniami: http://siasia-stories.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz