Jak wygląda mój dzień? Cały spędzony poza domem. Najpierw w szkole do 15:30 potem do 18:15 na trening tenisa, a do 20:30 lekcje gry na perkusji. (Od poniedziałku do piątku.) Nie wiem kim będe w przyszłości lecz kocham grać na perkusji i w tenisa. W weekendy spotykam się z moją przyjaciółką Darią i jak zwykle siedzimy w domu...
Dzis w ten jakże cudowny piątek po wszystkich zajęciach wróciłam do domu. Byłam strasznie zmęczona więc od razu rzuciłam rzeczy na podłogę, a siebie na kanapę. Miałam niewiele czasu na odpoczynek bo o 21 przychodziła Daria. Miałyśmy dziś robić sobie wspólna pidżama party. Mieszkałam sama bo po skończeniu 16 roku życia (czyli pół roku temu) wyprowadziłam się od rodziców bo miałam dość słuchania ciągłych kłótni i rozkazywania mi co mam robić. Radziłam sobie dobrze mieszkając bez rodziców dostawałam od nich trochę pieniędzy na życie i tyle. Żadnych innych kontaktów z nimi nie miałam. Do drzwi zadzwonił dzwonek. Myślałam, że to Daria i biegiem poszłam otworzyć drzwi. Niestety zamiast Darii w drzwiach stała moja mama...
- Po co tu przyszłaś!? - Spytałam lekko poddenerwowana.
- No zobaczyć się z tobą i ci coś powiedzieć.
- No słucham...
- Chciałabym ci to dać... - Dała mi jakąś baaaaardzo grubą i dość ciężką kopertę.
- Co w tym jest?
- Pieniądze. Po długich namysłam moich i ojca zdecydowaliśmy, że damy ci większą sumę pieniędzy i oddalimy się z twojego życia...
- A ile tu jest tych pieniędzy? - W myślach byłam strasznie uradowana tym, że nie będe miała więcej doczynienia z rodzicami.
- 80 000 zł.
- Że co!? Skąd wzieliście taką sumę!? - Spytałam z niedowierzaniem.
- Oszczędzaliśmy dla ciebie przez lata żeby jak przyszedł ten odpowiedni moment dać ci te pieniądze. Zrób z nimi co chcesz.
- Noo... Brak mi słów.
- To ja już może pójdę.
- Tak! Pa Pa!
- Pa córeczko i pamiętaj, że zawsze cię kochaliśmy i kochać będziemy!
- Dobra idź już! Pa!
- Pa...
To było dziwne, przez chwile zastanawiałam się co mam robić. Rodziców nie zobaczę przez długi czas... Wiele rzeczy przychodziło mi do głowy. Miałam jedno marzenie, które teraz mogło się spełnić. Szybko zadzwoniłam do Darii by jej powiedzieć coś ważnego.
- Daria!
- No juz przecierz wychodzę! Ala spokojnie!
- Nie! Słuchaj weź najwięcej swoich rzeczy tak żeby twój pokuj był pusty.
- Ale po co!?
- Bo wyjeżdżamy!
- Ze co!? Ale gdzie!?
- Wszystkiego dowiesz się jak przyjedziesz spakuj się pożądnie bo przez długi czas możemy nie wrócić!
- Co! No dobra... Jak cos to wrócimy jeszcze do mnie na chwile to wezme reszte rzeczy...
- Okej pospiesz się!
- Dobra! Pa!
- Pa!
Pierwszy rozdział trochę smętny wiem nie mam wprawy do pisania opowiadań... Piszcie jak wam się podoba i czy pisać dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz