Następnego dnia było nieco inaczej. Zabrałąm Alę do teatru na prubę. Pani
Simons, reżyser, powiedziała, że przyda nam się dziewczyna, do zagrania siostry
głównej bochatrerki- czyli w tym przypadku, mnie. Ala była idealna do tej roli!
Ale większość się zkomplikowała... Miałam problemy z wymową tekstu, a co dopiero
zapamiętaniem... Pani Simons, zaproponowała, żebyśmy z Alą zamieniły się rolami.
Oczywiści, moja przyjaciółka radziła sobie świetnie- była rok starsza, do tego
uczyła się angielskiego dłużej, niż my się znałyśmy. Do tego była piękna i
baaaardzo spodobała się Kevinowi. Kiedy ćwiczyli sceny, w których rozmawiali,
lub Veronica- postać grana przez Alę- przytulała się do Zacka, czułąm się
dziwnie. Tak, to była zazdrość. Kevin patrzył na nią tak samo słodko, jak i ona
na niego, i co gorsza, świetnie się dogadywali.
Tuż po próbie, wracałyśmy z
Alą do domu i dogonił nas Kevin. Zatrzymał nas i wziął Alę za ręce. Słodko
spytał, czy nie miałaby ochoty wybrać się z nim do kina. Ala wlepiła wzrok w
jego ciemnnobrązowe oczy i odpowiedziała, ze oczywiście, że tak. Odchodząc
powiedziała tylko "Powiedz cioci, że wrócę późno!"
Wtedy postanowiłam, że nie
powiem jej nic o tym, że poznałam One Direction. Ona ma Kevina, to ja mam 1D,
myślałam.
Poszłam do domu. Zjadłam obiad i za szczegółami opowiedziałam
rodzicom zdarzenia z próby. Byli wcześniej w domu, bo była środa, a w środy
pracowali do 2pm. Po tym wszystkim, powiedziałam, ze idę do Julii, bo tak miała
na imię moja "koleżanka", do której "chodziłąm szlifować język". Kiedy
wychodziłam z domu, akurat przechodził Harry. Szedł rzecz jasna w stronę ich
domu.
-Hej!- przywitał się.
-Cześć!!!- odpowiedziałam.- mogę...
-Jasne,
właśnie wracam z zakupów. Lubisz gotować?-spytał trochę niepewnie.
-Jasne...
To znaczy... Jeszcze nie gotowałam... w anglii...-odpowiedziałam. Byłam pewna,
że moje policzki zalały rumieńce, bo zrobiło mi się gorąco.
-Nic nie szkodzi.
Pomoę ci. Powiem co robić...
I byliśmy już w domu. Ugotowaliśmy... spaghetti.
Ale w każdym razie, z Harrym w kuchni, było mi 100 razy lepiej, niż z moją mamą,
która cały czas się an mnie debarwuje. Jemu nie przeszkadzało, że mam "anemiczne
ruch"- jak to mawia moja mama. Harry bardzo mi pomógł, a ja postanowiłam, że
jutro zanim rodzice wrócą z pracy, zrobię ba obiad Spaghetti a'la Harry.
Wszystkim bardzo smakowało, a Niall zjadł tyle, co nasza czwórka razem wzięta,
albo i więcej.
Opowiedziałam Harremu, Liamowi i Zaynowi, o moich
wspomnieniach z reatru. Tylko oni interesowali się moim życiorysem/. Niall i
Louis, woleli oglądać Mickie Mouse i zażerać się popcornem. Harry zaproponował,
że może mi pomagać z angielskim, głównie z akcentem. Okazało sie, ze Liam
całkiem dobrze gada po polsku...
Od tej pory, ja uczyłam ich polskiego, a oni
mnie angielskiego. Nawet Niall się mną zainteresował, ale to głównie dlatego, że
świetnie radziłąm sobie w kuchni.
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz