O dziwo, droga była bardzo długa. Na początku słuchałam muzyki, ale po 36-u
minutach, kiedy rozładowała się moja kochana mp3-jeczka, postanowiłam
potweetować. Kiedy chciałąm włączyć internet, strasznie się wkurzyłam na mamę.
"Przeprowadzamy się do Annglii, a mama wybrała samolot bez wi-fi... , myślałam.
Kiedy po kilku dłuuuuuugich godzinach bez internetu wylądowaliśmy, wyskoczyłam z
samolotu jak strzała. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę nasz nowy dom. W głębi
duszy, wiedziałąm, że możemy mieszkać w jakimś bloku, czy coś w tym rodzaju, ale
miałam wielką nadzieję, że będzie to duży, biały dom jednorodzinny. Zawsze, od
czasów "piaskownicy", marzyłam o dyżym, białym domy jednorodzinnym (...). Nagle,
mama powiedziałą:
-O, jedzie taksówka!- wyrywając mnie z zamyślenia.
"Postarali się... No, limuzyna to to nie jest, ale nie musimy iść na
piechtę...", myslałam wsiadając do żółtej taxi...
Dojechaliśmy na miejsce.
Naszym oczom ukazał się średni, biały domek jednorodzinny z podwórkiem, sadem z
tyłu itp. Strasznie się ucieszyłąm. Nie był on taki duży, o jakim marzyłam, ale
był łądny- i co było widać- nowy.
W środku czułam zapach cementu i świeżej
farby. Mama powiedziałą, że teraz każdy z nas ma biec na górę i wybrać sobie
jakiś pokuj. Krystian- bo tak ma na imię mój brat- oczywiście wybrał sobie
największy z pokoi, ale kiedy zobaczył, że nasz pokuj jest mniejszy o mniej
więcej centymetr kwadratowy, po mprostu skisł. W każdym pokoju były już meble. W
naszym- panele i jasnobrązowe komody, a u mojego brata drewniana podłoga i
ciemne meble. Pomiędzy naszymi pokojamiu, była łazienka- WSPÓLNA. "Tak,
napewno!!! Mam mieć wspólną łazienkę z Alą i moim braciszkiem? Przecież ja ledwo
zdzierżę fakt, że muszę mieszkać w pokoju z Alą! A co dopiero łazienka!!!",
myślałąm. Większość rzeczy była rozpakowana, wtedy mama zawołąła nas na obiad. W
nowym domu roznosiły się nieznane mi zapachy, ale pachniało... SMACZNIE. Miałam
nadzieję, ze jedzenie będzie smakowało równie dobrze, jak pachniało.
-Mieszkamy w Anglii i będziemy jedli, to co tutejsi ludzie. Teraz tak...
Daria i Ala się osłuchają z języjkiem, bo za kilka tygodni idą do szkoły, ale z
Ktystianem będzie problem. Masz zamiar iść na jakieś studia, dziecko?- mama
spytała.
-Jasne że nie!- odpowiedział mój brat.
-Ochhhhh- wdzychnęłą
ciężko mama.- No dobrze, zapiszemy cię na jakieś korepetycje... Zaraz, zaraz.
Miąłam gdzieś numer do pani Cordones, tłumaczki...
Mój brat zrobił minę,
jakby chciał zapytać czy "pani Cordones" jest młoda i ładna.
Po obiedzie
obkleiłyśmy z Alą cały pokuj plakatami z One Direction. Miałyśmy tam piętrowe
łużko. Stanęło na tym, że ja śpię na górze. Mama niedawno kupiłą mi pościel z
1D, postanowiłąm ją wykorzystać do wystroju nowego łużka. Trzy godziny po
przyjeździe, nasze pokoje były nie do poznania!!! U nas była masa gadżetów z One
Direction, a u Krystiana z Minecrafta i jakieś kalendarze z dziewczynami w
warsztatach samochodowych. W łązience panował MEGA BAJZEL. Rzeczy mojego
braciszka były porozwalane po całej łazience i na półkach, przez co nie było
miejsca na nasze rzeczy, więc one także były porozwalane po kąrach. Nie mogę zyć
w "burdelu", bo jestem alergikiem, więc to mówi samo za siebie... Godzinę
później, wszystko miało swoje miejsce i było na swoim miejscu... Kosmetyki i
takie tam dziewczyńskie sprawy na jednej połowie, a rzeczy Krystiana na drugiej
połowie. Szafki dało się przedzielić, ale gorzej było z umywalką, kibelkiem i
prysznicem... Nie wchodziło w grę, żebyśmy razem z tego korzystali, no nie było
takiej opcji... Krysytian wymyślił świetne wg niego rozwiązanie: "A może ja
zostane w łązience, a dziewczynom postawi się w ogrodzie kuwetę??? Dobre
mamusiu?", ale mama zrobiła "minę nr7" i tupnęłą nogą.
-Nie ma takiej opcji!
Musicie to wytrzymać! Za dwa lata, twoja siostra kończy osiemnaście lat... Wtedy
ona się wyprowadzi, a ty jako dwudziestolatek będziesz miął włąsną łazienkę!!!
Ale narazie to nie wchodzi w grę. Wytrzymacie!!!
To był koniej "supermądrej"
wypowiedzi mojej mamy...
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz