środa, 8 sierpnia 2012

Wspólny Kierunek Rozdział XXII

Długo gadaliśmy. Praktycznie cały dzień. Dopóki nie przyszli moi rodzice i Ala. Mama uważała, że David źle na mnie wpływa. Dlatego wyleciał z domu z hukiem. Mama zaczęła ze łzami w oczach wspominać jak siedziałam u niego dwa tygodnie i nie chodziłam do szkoły, i się upijałam. Uważała że to wszystko przez Davida. Że namawiał mnie do tego. Ale to nie była prawda. Postanowiłam sobie, że w osiemnaste urodziny się wyprowadzę. Gdziekolwiek. Może wybiję się jako muzyk? A może zamieszkam z chłopakiem...? Albo sama, gdziekolwiek, jakkolwiek. Po prostu nie chciałam już siedzieć w chacie z rodzicami i się męczyć. Wcześniej miałam zamiar wyprowadzić się po studiach, ale zmieniłam zdanie. W końcu, do osiemnastych urodzin zostało mi nieco ponad pół roku.
Usiadłam na łużku i zaczęłam płakać. Oparłam się o ścianę i zaczęłam wspominać mój pierwszy raz w łóżku. Z Harrym. Kiedy myślałam, że mnie kocha. Kiedy kochałam jego. Do pokoju weszła Ala. Uderzyła się w rękę.To było dziwne, bo poczułam, że mnie boli ta sama ręka, w którą ona się uderzyła.
-Co się stało?- zapytała na widok mojej miny.
-Nie, nic. Nic. Chcesz się czegoś napić, czy coś?- nagle jakby zapomniałam, że Ala była obecnie "tą złą" i zaczęłam się o nią martwić.
-N... Nie... Ej, mam powiedzieć o ciąży twojej mamie?
-No tak! Mieszkasz pod jej dachem! Powinna wiedzieć, że będzie miała wnuka!- obie wpadłyśmy w śmiech.
Dawno razem się nie śmiałyśmy. Przytuliła mnie. Brakowało mi jej, mojej Ali. A tak w zasadzie, to teraz nie miała na imię Ala, tylko Alice, a ja nie miałam na imię Daria, tylko Dariee... Dziwne imię, ale nikt nie dawał rady mówić do mnie "Daria".
-A... Co... U Har...
-Daria. Nie. Między nami nic nie ma. I nigdy nic nie było. Byliśmy pijani. On należy do cie...
-Alice. Nie. Między nami wszystko skończone. Już nic nie ma. On nie należy do mnie. Już nie.
Usiadłyśmy razem na łużku i zaczęłyśmy gadać. Opowiedziała mi całą tą historię. Na tyle na ile ją pamiętała.
-Wiesz... Chcę się wyprowadzić... Na osiemnaste urodziny.
-Ja też. Ej, może jak ja skończę osiemnaście lat, to zamieszkamy razem. We dwie... Twoi rodzice raczej się zgodzą. Wiesz, będę pełnoletnia.
Jej pomysł bardzo mi się spodobał.
Od następnego dnia, zaczęłyśmy przeglądać ogłoszenia. Ja znalazłam kilka fajnych mieszkań i nawet domów. Ala chyba też. Na każdej przerwie się spotykałyśmy i gadałyśmy. Moja klasa miała dużo wolniejszych lekcji i mogłam szukać ogłoszeń w internecie.

Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz