Rano, kiedy się obudziłąm, szybko się ubrałam i zbiegłam na dół. Miałąm
nadzieję, że wyjdę z domu niezauważona i pobiegnę do Louisa i Harrego, ale Ala
liczyła na śniadanie. Nie wymigałam się i usmażyłam jajecznicę. Kiedy w całym
domu unosił się zapach jajek i bekonu, Ala opowiedziała mi o jej "dziwnym
śnie".
-Śniło mi się, że... Słyszałam twój głos. Mówiłaś, że Louis jest w
szpitalu, a Harry jest na skraju załamania nerwowego... Nie rozumiem. Z One
Direction? Naprawdę dzwny sen, nie?
-Ala... To nie był sen...
Nie
dokończyłam, bo mi przerwała.
-Có?! Z kąd wiesz? Z internetu, rzecz jasna...
No przecież... Ale to zawsze ja...
-Ala! Nie wiem tego z internetu! Skończ to
jeść. Muszę ci cos pokazać.
Poszłyśmy do szpitala. Wchodząc, nie wierzyłąm,
że chcę wyjawić Ali moją tajemnicę. Że ich znam osobiście, że... Ale ten moment
musiał kiedyś nadejsć. Kiedy witałąm się z recepcjonistką, zapytała, kim jest
"moja koleżanka". Powiedziałam, że to moja przyjaciółka i pani z recepcji, nas
wpóściła. W pokoju 212 nie leżał tylko Louis. Stanęłam jak wryta. Na łużku obok
leżał... HARRY! Na szczęście, nagle weszłą reszta zespołu i wszystko mi
wytłumaczyli. Harry poczuł się źle, z powodu Louisa, zemdlał i uderzył się w
głowę. Podobno miał zaniki pamięci...
-Daria... Więc... To była prawda? Znasz
ich osobiście?! I nic mi nie powiedziałaś?! - Ala przestała zwracać uwagę na
chłopaków.- Dlaczego mi nic nie mówiłaś?! Myślałam, że jesteś moją BFF.
Prawdziwa PRZYJACIÓŁKA by się tak nie zachowała!- wykrzyknęła i trzasnęła
drzwiami. Ja stałąm jak wryta. Kompletnie nie spodziewałam się takiej reakcji. Z
oczu poleciały mi łzy. Ale nie byłam smutna, tylko zła. Zacisnęłam dłonie w
pięści i wyszłam. Usiadłam na korytarzu na krzesełku i schowałam twarz w
dłoniach. Na korytarz za mną wyszedł Liam. Usiadł obok mnie i pomasował dłonią
moje plecy.
-Nam wszystkom jest ciężko...- zaczął.
-Wiesz jak to jest?
Kocham Alę. Jest dla mnie jak... Jak siostra. Nie mówiłam jej o was, bo miała
inne zajęcia... I dla tego, bo błam troszeczkę zazdrosna. Zawsze chciałam mieć
coś takiego, co byłoby tylko moje, coś w czym byłabym od niej lepsza. Ona mnie
wygryzła w teatrze. Potem... Nie pamiętam więcej przykładów ostatnimiczasy, ale
jak byłyśmy mniejsze, miała lepszy telefon, psa, lepszy komputer, ciuchy, miała
wszystko co ja chciałam mieć i nie mogłam. Zakochałam się w was. I nie chciałam
się wami dzielić... Nie z nią.- mówiłam prze łzy, czasem łkając.
-Rozumiem.-
powiedział cicho i mnie przytulił.
Potem wstał i wszedł do pokoju. Ja też
wstałam, ale nie weszłam, bo zadzwonił mój telefon.
-Przepraszam.
To była
Ala. Powiedziała tylko "Przepraszam" i się rozłączyła. Uśmiechnęłam się do
siebie, otarłam łzy i postanowiłąm posłuchać swojej własnej rady, i wziąć się w
garść. Harry śmiał się z czegoś z Liamem i Niallem, a Zayn siedział obok Louisa
i gadał z chłopakami. Trzymał go za reke, co lekko mnie zdziwiło. Kiedy Harry
mnie zobaczył, zamilkł i szeroko się uśmiechnął, a Zayn wyszedł z sali.
Liam
wstał, a ja powiedziałam, że pójdę za nim...
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz