Oczywiście, stanęło na tym, że poszłam do szkoły. Dwa dni wcześniej, wygrałam
Muzykę Marzeń. Na moje nieszczęście, całą moja szkoła to ogląda. Od
kiedy minęłam bramy naszej szkoły zostałam obsypana gratulacjami. Starsze
dziewczyny były zazdrosne, bo kilka z nich też poszło na casting, a inne się
uśmiechały, kilka nawet do mnie zagadało. A to było na prawdę dziwne, bo nigdy
za mną nie gadały...
Na lekcjach czułam na sobie chłopięce spojrzenia. I to
nie pt.: "Daj zgapić"... Na przerwie, taki jeden David w okularach, zapytał mnie
o chodzenie. Znaliśmy się troszeczkę, bo kilka razy nauczycielka kazała nam
razem usiąść i pomagać w zadaniach, ale nawet się nie przyjaźniiśmy, chociaż,
muszę przyznać, był pierwszym chłopakiem, który wpadł mi w oko w tej
szkole...
Powiedziałam, że gdybym nie miała chłopaka, to chętnie... Ale
miałąm chłopaka. Z którym swoja drogą, dawno si nie widziałam...
Po
lekcjach, David odprowadził mnie do bramy skoły. Porem odjechał swoim starym
mercedesem. W duchu mu zazdrościłam. Na dworze nie było najcieplej.
-Kurde,
mogłam się zgodzić, żeby mnie odwiuzł...- mamrotałam pod nosem. Droga wydawała
się bardzo długa. Po drodze, zatrzymało mnie kilku chłopaków i poprosiło o
wspólne zdjęcie, albo autograf. Musiałam się do tego przyzwyczaić, bo wydawało
mi się to bardzo dziwne.
Weszłam do domu. Nikogo nie było. Nawet Ali, która
miała dzisiaj wolne od szkoły. Weszłam do ich mieszkania, bez pukania. Louis
siedział na kanapie.
-Gdzie wszystkich wywiało?- spytałam go, bo nawet Nialla
nie było w kuchni, przed telewizorem, ali przy stole.
-Harry jest u
siebie... A, niewiem. Liam, Zayn i Niall pojechali na jakiś wywiad... Cicho...
Nie wchodź tam!!!- zaczął krzyczeć do telewizora.
Poszłam do Harrego. Już w
korytarzu, słyszałąm z jego sypialni dziwne odgłosy. Cicho ucyliłam drzwi i
stanęłam jak wtyta. Zesztywniałam i zrobiłam sie cała czerwona. Zacisnęłam
pięści, a po policzku spłynęły mi łzy. Zobaczyłam... Harrego piep... pieprzą...
cego się z... Alą.
Stałam i patrzyłam, jak mój chłopak i najleprza pod
słońcem przyjaciółka bawią się w najleprze... A ja... Ja stałam zapłakana w
drzwiach sypialni mojego wybawiciela (bo z nim straciłam cnotę)...
♥♥♥♥♥
OCZAMI ALI ♥♥♥♥♥
Weszłąm do domu chłopaków, oczywiście bez pukania. Byłąm tak
podekscytowana! Kiedy tylko Harry mnie zobaczył, zaczął mnie zciskać i
gratulować, ale chwilkę później zpochmurniał.
-Zaszłyście o wiele dalej, niż
my! To nie fair!
Oboje wpadliśmy w śmiech. Włączyliśmy jakiś film.
-Masz
coś do picia?- głupio zapytałam.
-Piwko...?
Zgodziłam się. Wypiliśmy po
butelce. Potem poszłam do jego sypialni umyć ręce, bo dopiero wtedy uświadomiłam
sobie, że jeszczxe tego nie zrobiłam, a w jego łazience mydło tak ładnie
pachnie... Kiedy wyszłam, Harry siedział na łużku.
-Wiesz... Czasami
potrzebuję... Napić się z kimś piwka. A Daria ciągle bredzi, ze nie jest
pęłnoletnia itp... A ty przecież też jeszcze nie jesteś... A, właśnie. Ona
niedługo ma urodziny... Musiałbym coś jej kupić...
Usiadłąm obok.
-No, ja
też jeszcze nie mam prezentu... Możemy jutro, jak będzie w szkole gdzieś
wyskoczyć i jej coś kupić...
Nie wiem jak, ale nagle znaleźliśmy się bardzo
blisko siebie. Za blisko. Byłam pijana i... Pocałowałąm go. Zaczęło się coś
dziwnego. Rzecz jasna, nie pamiętam tego wspaniale, ale wypiłam jedną butelkę.
To nic wielkiego... No chybaże dla mnie. Ale on pewnie wszystko pamięta...
Zaczął mnie całować i rozbierać, a ja jego. Sama nie wiem, dlaczeo to
tobiliśmy. Nie myślałam. Przejechałam ręką po jego kaloryferze. Usiadłąm na nim
okrakiem, a on oparł się o belkę łużka. abiłam się na jego penisa. On mnie
podnosił i opuszczał. Trzymał ręce na mioch biodrach. Nie zdjęłam nawet stanika.
Całowaliśmy się i jęczelśmy dobre pół godziny. Potem usłyszeliśmy trzask drzwi.
Szybko się obraliśmy i zbuiegliśmy na dół. Szczerzepowiedziawszy, dalej nie
pamiętam...
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz