niedziela, 5 sierpnia 2012

Wspólny Kierunek Rozdział XVIII (+18)

Oczywiście, stanęło na tym, że poszłam do szkoły. Dwa dni wcześniej, wygrałam Muzykę Marzeń. Na moje nieszczęście, całą moja szkoła to ogląda. Od kiedy minęłam bramy naszej szkoły zostałam obsypana gratulacjami. Starsze dziewczyny były zazdrosne, bo kilka z nich też poszło na casting, a inne się uśmiechały, kilka nawet do mnie zagadało. A to było na prawdę dziwne, bo nigdy za mną nie gadały...
Na lekcjach czułam na sobie chłopięce spojrzenia. I to nie pt.: "Daj zgapić"... Na przerwie, taki jeden David w okularach, zapytał mnie o chodzenie. Znaliśmy się troszeczkę, bo kilka razy nauczycielka kazała nam razem usiąść i pomagać w zadaniach, ale nawet się nie przyjaźniiśmy, chociaż, muszę przyznać, był pierwszym chłopakiem, który wpadł mi w oko w tej szkole...
Powiedziałam, że gdybym nie miała chłopaka, to chętnie... Ale miałąm chłopaka. Z którym swoja drogą, dawno si nie widziałam...
Po lekcjach, David odprowadził mnie do bramy skoły. Porem odjechał swoim starym mercedesem. W duchu mu zazdrościłam. Na dworze nie było najcieplej.
-Kurde, mogłam się zgodzić, żeby mnie odwiuzł...- mamrotałam pod nosem. Droga wydawała się bardzo długa. Po drodze, zatrzymało mnie kilku chłopaków i poprosiło o wspólne zdjęcie, albo autograf. Musiałam się do tego przyzwyczaić, bo wydawało mi się to bardzo dziwne.
Weszłam do domu. Nikogo nie było. Nawet Ali, która miała dzisiaj wolne od szkoły. Weszłam do ich mieszkania, bez pukania. Louis siedział na kanapie.
-Gdzie wszystkich wywiało?- spytałam go, bo nawet Nialla nie było w kuchni, przed telewizorem, ali przy stole.
-Harry jest u siebie... A, niewiem. Liam, Zayn i Niall pojechali na jakiś wywiad... Cicho... Nie wchodź tam!!!- zaczął krzyczeć do telewizora.
Poszłam do Harrego. Już w korytarzu, słyszałąm z jego sypialni dziwne odgłosy. Cicho ucyliłam drzwi i stanęłam jak wtyta. Zesztywniałam i zrobiłam sie cała czerwona. Zacisnęłam pięści, a po policzku spłynęły mi łzy. Zobaczyłam... Harrego piep... pieprzą... cego się z... Alą.
Stałam i patrzyłam, jak mój chłopak i najleprza pod słońcem przyjaciółka bawią się w najleprze... A ja... Ja stałam zapłakana w drzwiach sypialni mojego wybawiciela (bo z nim straciłam cnotę)...

♥♥♥♥♥ OCZAMI ALI ♥♥♥♥♥
Weszłąm do domu chłopaków, oczywiście bez pukania. Byłąm tak podekscytowana! Kiedy tylko Harry mnie zobaczył, zaczął mnie zciskać i gratulować, ale chwilkę później zpochmurniał.
-Zaszłyście o wiele dalej, niż my! To nie fair!
Oboje wpadliśmy w śmiech. Włączyliśmy jakiś film.
-Masz coś do picia?- głupio zapytałam.
-Piwko...?
Zgodziłam się. Wypiliśmy po butelce. Potem poszłam do jego sypialni umyć ręce, bo dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że jeszczxe tego nie zrobiłam, a w jego łazience mydło tak ładnie pachnie... Kiedy wyszłam, Harry siedział na łużku.
-Wiesz... Czasami potrzebuję... Napić się z kimś piwka. A Daria ciągle bredzi, ze nie jest pęłnoletnia itp... A ty przecież też jeszcze nie jesteś... A, właśnie. Ona niedługo ma urodziny... Musiałbym coś jej kupić...
Usiadłąm obok.
-No, ja też jeszcze nie mam prezentu... Możemy jutro, jak będzie w szkole gdzieś wyskoczyć i jej coś kupić...
Nie wiem jak, ale nagle znaleźliśmy się bardzo blisko siebie. Za blisko. Byłam pijana i... Pocałowałąm go. Zaczęło się coś dziwnego. Rzecz jasna, nie pamiętam tego wspaniale, ale wypiłam jedną butelkę. To nic wielkiego... No chybaże dla mnie. Ale on pewnie wszystko pamięta...
Zaczął mnie całować i rozbierać, a ja jego. Sama nie wiem, dlaczeo to tobiliśmy. Nie myślałam. Przejechałam ręką po jego kaloryferze. Usiadłąm na nim okrakiem, a on oparł się o belkę łużka. abiłam się na jego penisa. On mnie podnosił i opuszczał. Trzymał ręce na mioch biodrach. Nie zdjęłam nawet stanika. Całowaliśmy się i jęczelśmy dobre pół godziny. Potem usłyszeliśmy trzask drzwi. Szybko się obraliśmy i zbuiegliśmy na dół. Szczerzepowiedziawszy, dalej nie pamiętam...

Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz