-Nie wiem... Moja mama mówiła, że pasuje jej w środę albo w czwartek...
-A czemu nie jutro?!- przerwała mi.
-Bo jutro idziesz po południu do lekarza! Sklerotyk!
Poszłyśmy do sklepu po picie. Nathalie kupiła sobie, tzn ja jej kupiłam Fantę w puszce a sobie Zbyszko 3 cytryny... Usiadłyśmy na schodach i na raz otworzyłysmy nasze napoje. Było gorąco. Słońce paliło, ale na szczęście, nasze schody znajdowały się w cieniu. Koło schodów, co chwila przejeżdżali przystojni chłopcy na BMX-ach i deskach. Niektórzy nawet nie mieli koszulek! Jechali do skateparku. Postanowiłyśmy, że też pójdziemy. Nathalie zpytała czy nie pójdę po moją deskę, ale powiedziałam, ze mam za daleko do domu. A tak na serio, to nie miałam perfekcyjnie opanowanych tricków... Nie chciałam narobić sobie siary przed chłopakami... Usiadłyśmy na ławce. Nagle skatepark dziwnie wypustoszał.
-Co jest?- Nathalie spytała.
-Nie wiem... Może...

Wróciłyśmy na nasze schody.
-Jak osiemnastolatek może być tak...- nie dałam jej dokonmczyć.
-Widziałaś to?
-Co?!
-Addie wskazywał na nas...
-Może po prostu wreszcie się domyślił, że się w nim bujasz?!!!
Spuściłam głowę. Nie chciałam żeby się dowiedział.
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog z opowiadaniami: http://siasia-stories.blogspot.com/
I tu będzie podobnie jak pod "Wspólny Kierunek" będe pisała, że SiaSia jest autorką i dodawała link do jej bloga...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz