Usiadłam. Nie mogłąm uwierzyć w to, że jestem w domu chłopaków z One Direction.
Siedziałam na kanapie, a obok mnie Harry, Louis i Niall. Chwilę później, Zayn i
Louis też się przysiedli. Chłopcy miei ogromną kanapę!
-Co ja tu robię?-
spytałam cicho. Udawałąm, że nic nie pamiętam, żeby mieć tematy do rozmowy,
zebym mogła posłuchać ich słodkiego akcentu i żeby dowiedzieć się mniej więcej,
jak długo byłam nie przytomna.
-Zemdlałaś na nasz widok.- powiedział
Louis.
-Potencjalna fanka...- dodał Zayn.
-Odczep się od niej!- warknął
Harry.
-Miło nam cię poznać...- powiedział Niall i poraz pierwszy zobaczyłam
te jego słodziutkie ząbki z aparetem.
-No! Szalenie miło!- przyznał
Liam.
-Jak długo byłam nie przytomna?- spytałąm nerwowo wyciągając telefon z
kieszeni, żeby sprawdzić godzinę.
-Eeee... Niedługo... Ze dwie godzinki...-
powiedział Louis.- Ale nie martw się. Albo właśnie zacznij się martwić. Nie
wypuścimy cię z tąd, dopuki na 1000% dojdziesz do siebie...- uśmiechnął się
łobuzersko.
Siedzieliśmy tak, aż Zayn się odezwał:
-Skoro mamy tak
siedzieć na naszej biednej kanapie, to może chociaż włączymy jakiś film,
co?
-Cool!- wykrzyknął Liam i entuzjastycznie wstał z kanapy i poszedł na
górę.
-Mam na imię...- zaczęłąm.
-Ćććććć!- usłyszałam od Harrego.- Niech
to będzie tajemnica!!!- wykrzyknął cicho i wszyscy oprócz mnie wpadli w śmiech.
Ja tylko zatrzepotałam kilka razy ciemnymi rzęsami i tępo się na niego (Harrego)
popatrzyłam.
-Więc, mam tu "Krwiożerczą szafę", "Wampirze zombiaki" i
"Szczęki 7"!-krzyknął Liam zbiegając ze schodów. - Musi byś horror, bo musimy
trochę postraszyć naszą nową Directionerkę...
Znowu wszyscy wpadli w śmiech,
a ja znowu nie wiedziałam o co im chodzi. Harry objął mnie i powiedział, że nie
musza znać mojego imienia, żeby wiedzieć, że jestem wyjątkowa.
Nie wiedizłąm
o co mu chodzi i podniosłam wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały. Nagle nasze
twrze znalazły się bardzo blisko siebie, a ja utonełam w jego wielkich,
zielonych oczach.
-Egh em!- Liam nam przerwał.- To co oglądamy, co?-
zapytał, prawie zadławiając się ze śmiechu.
-Więc... Tak, to prawda. Nie
musimy znać twojego imienia, ale chcielibyśmy zwracać się dociebie inaczej, niż
"dziewczyno"...- westchnął Louis.
-Więc... Mam na imię Daria... Miło
mi.
-Nigdy nie słyszałem takiego imienia...- powiedział Niall i zrobił się
czerwony- od razu pożałował, że to powiedział.
-Nobo w irlandii "Daria", to
raczej... nietypowe imię...- wtrącił Harry.- Piękne imię- uśmiechnął się i z
powrotem popatrzył na mnie.
Przez cały ten nudny film, Niall i Zayn mieli
myny przestraszinych 6-o latek, Louis z 10 razy zasnął i się obudził, Harry cały
czas pytał, czy nie jest mi zimno, albo czy nie jestem głodna, a Liam siedział
na samym końcu, ale co jakiś czas słyszałam jak mółwił coś do Nialla. Kiedy
Louis obudził się 11 raz, zaczynały się napisy końcowe. Oczywiście biedak
widział z całeko filmu gdzieś tak ze 20 minut. Rzecz jasna, chciał dowiedzieć
się, o czym był film, który oglądał z taką uwagą obserwował, więc biedny Harry
spędził pół godziny na opowiadanie. W tym czasie, Niall poszedł do kuchni i
zaczął grzebać w lodówce. Liam i Zayn przysunęli się do mnie i usiedli tak, że
byłam pomiędzy nimi.
-Więc...- zaczął Zayn.- Masz jakieś hobby???
-Co
robisz w wolnym czasie?- dołączył Liam.
-Ile masz lat?- zawołał Niall z
kuchni.
Przez dłuższy czas obsypywali mnie podobnymi pytaniami, a ja
starałam się nadążyć z odpowiadaniem na nie. Kiedy wreszcie Louis i Harry
skończyli konwersować o wampirze, który był zombiem, dosiedli się. Gadało nam
się tak miło, że nie zauwarzyliśmy, że zrobiło się ciemno.
Zadzwonił mój
telefon. Byłą to mama.
-Jezu! Daria! Gdzie ty jesteś?! Czemu nie ma cię
jeszcze w domu? Ja tu odchodzę od zmysłów!!!- krzyczała to i jeszcze więcej i
nie dałą mi dojść do głosu. Aż w końcu się zdenerwowała:- Dlaczego nic nie
mówisz?!
-Bo mi nie pozwoliłaś, mamo. Spokojnie, nie denerwuj się. Jestem...
U koleżanki. Oglądałyśmy jakieś filmy, żebym mogła się osłuchać i...
-No
dobrze. Kiedy będziesz w domu???- spytała odrobinę podejrzliwie.
-Eeeee...-
postanowiłąm skorzystać z tego, że od chłopaków mam kilka sekund do domu.- Za
pół godzinki... Dobrze?
-Dobrze.
-I, mamo...-dodałam na pożegnanie.- Nie
denerwuj się już tak, dobże? Pa, kocham cię!
-Czekam. Ja cię też, pa!
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
(Umuwiłyśmy się, że mogę dodać jej opowiadanie jeżeli pod każdym postem będzie pisało, że ona jest autorką i będzie link do jej bloga więc pod każdym rozdziałem "Wspólny Kierunek" będzie pisało to samo...) Pozdro Matiz ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz