-On nie pamięta...- powiedział i ukrył twarz w dłoniach. Chwilę później otarł łzy
i poprawił grzywkę, która nie była postawiona na żelu.- Nie pamięta, co jest
Louisowi. Umówiliśmy się z chłopakami, że będziemu udawać, ze też nie wiemy,
dopuki Louis się nie obudzi, ale...- uronił kilka łez.- Ale wczoraj w nocy,
lekarz powiedział, że... że... Powiedział że Louis może się nie obudzić.-
powiedział i zaczął płakać. Po moim policzku też zpłynęła łza.
-Obudzi się.-
powiedziałam tonem, jakby to było jasne, jak to, że Harry ma kręcone
włosy.
-Z kąd możesz to wiedzieć?!- spytał ocierając łzy.
-Nie wiem.
Wieżę. To wystarczy. Chociaz nie. Wiem. Na 100%. Obudzi się. Jest za... Za
śmieszny żeby dednąć. Nie w wieku 20-u lat.
Wrócilismy na salę. Nie było
Harrego i Liama. Był tylko Louie i Niall. I Zayn. Usiadłam obok Louisa i mocno
złapałam go za ręke. Zayn nie mógł na niego patrzeć i szukał ratunku w oknie.
Popatrzyłam na twarz Louiego. Była blada. Przyłozyłam ręke do jego czoła. Nie
był ani zimny, ani rozpalony. Zkrzywiłam brwi, ale skupiłam się na zciskaniu
jego ręki.
Weszłąm do domu. Drzwi były zamknięte, ale jak byłam na dworze,
zobaczyłam, że w naszym pokoju świeci się światło. Weszłam na górę i otwarłam
dzwi do pokoju mojego brata. Pokuj był o dziwo pusty, a komputer wyłączony.
Weszłam do pokoju mojego i Ali, która żuciła mi się na szyję. Usiadłam na łużku
i zaczęłam płakać.
-Co się stało? Coś z Louisem?- zpytała zderorientowana
(Ala) siadając obok mnie, na łużku.
-Harry uderzył się w głowę i nic nie
pamięta, a Louis wygląda jak trup, Zayn ciągle płacze i nie używa już żelu do
włosów, a Liam i Niall albo są lepszymi aktorami niz mi się zdawało, albo
poprostu maja wszystko w dupie. Ja tak dłużej nie mogę. Oni mają wrócić do
porządku dziennego, albo im pomogę, a tego naprawdę by nie chcieli.
-Do
porządku dziennego, to znaczy?
-Louis ma cały czas żartować i łazić za
Harrym, Harry ma wszystko pamiętać i nago łazić za Louisem, Zayn ma stawiać
sobie włosy na żelu, Niall ma ciągle jesc, a Liam ma... SIĘ ŚMIAĆ. Jeden głupi
wypadek, tak wszystko rozpieprzył!
Nagle zadzwonił telefon.
-To Liam.-
powiedziałam i odebrałam.
Autorką jest SiaSia moja BFF, a to jej blog: http://siasia1d.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz