Wiecie co... Dawno mnie tu nie było... Mam chyba dziwne wrażenie, że przestanę prowadzić tego bloga... Nie mam już żadnych pomysłów na imaginy czy opowiadania. Co wy o tym sądzicie? Przestać prowadzić bloga czy nie??? Jeśli chcecie mi pomóc i macie pomysły na imaginy lub opowiadania lub jakiekolwiek inne posty to skontaktować się ze mną możecie przez e-mail : matiz0o0@spoko.pl lub na facebook'u jestem jako Alice WorsnopQuinn dodawajcie mnie do znajomych, piszcie lub co tam chcecie, a i jeszcze jest ask : http://ask.fm/NigerRose tu też pytajcie, lajkujcie lub co tam chcecie :)
A wracając do tematów naszych kochanych chłopaków z One Direction... Jestem trochę opóźniona z informacjami, ale jeśli mi pomożecie to, że tak to ujmę, blog będzie znów na czasie. Chodzi mi o to, że informacje na blogu będą aktualne i stale dodawane jak coś się będzie działo. A w czasie mojej nieobecności dużo się działo. Trzeba to nadrobić! :D Mam nadzieję, że mi pomożecie :) Tak jak wcześniej pisałam kontaktujcie się ze mną na temat bloga, bardzo mi w ten sposób pomożecie :)
Liczę na pomoc z waszej strony i czekam na wiadomości lub pytania na ask'u ;P
A i jeszcze jedno znów zmieniam sposób podpisywania się... Od teraz pod postami będę się podpisywać Niger jest to słowo z języka łacińskiego znaczące kolor czarny :)
Niger
niedziela, 13 października 2013
piątek, 2 sierpnia 2013
Wspólny Kierunek II : Wielki Powrót Rozdział I
Louis patrzył nieprzytomnie na tłum fanów . Rozejrzał się wokół siebie-
popatrzył na swoich trzech przyjaciół . Patrzył na Liam'a, Zayn'a i
Niall'a . Bardzo odczuwał brak swojego najlepszego przyjaciela .
Wiedział, że to tylko kilka koncertów, kilka dni bez niego, jednak nie
spodziewał się że aż tak bardzo jego brak będzie dla niego odczuwalny .
Ten koncert był inny niż zwykle . Wydawał się o wiele krótszy, Louis
miał także wrażenie, że nikt się dobrze nie bawi . Nie wiedział dlaczego
. Był od Harry'ego uzależniony ? Niee, raczej nie . To fakt, wiedzieli o
sobie chyba wszystko i mogli sobie wszystko powiedzieć . Czuli się w
swoim towarzystwie po prostu wolni . Ich życie to były wieczne zakazy i
nakazy ze strony ludzi opiekujących się nimi . Jedynie sami ze sobą nie
musieli się pilnować i przestrzegać zasad, a bardzo takiego luzu
potrzebowali- byli młodymi ludźmi .
Po koncercie chłopcy udali się do hotelu . Niall zamówił jedzenie, Liam wszedł na TT, Zayn pisał z Perrie, a Louis siedział na łóżku ze splątanymi rękoma i rozmyślał wbijając swój wzrok w jasno- kakaowy dywanik . Jedynie on odczuwał brak Harry'ego . Chłopcy byli zajęci sobą . Elka studiowała, więc była teraz w szkole- u nich był wieczór, ale była inna strefa czasowa niż w Anglii . Słyszał za drzwiami śmiechy, głosy z których wywnioskował, że Niall zgubił portfel i nie ma jak zapłacić facetowi za żarcie . Po chwili otworzyły się drzwi, a szatyna oślepiło światło- siedział w ciemności .
-Tomo, masz pożyczyć pięć dych ?- spytał pośpiesznie blondyn .
Louis nie przytomnie wyjął portfel z kieszeni i odnalazł odpowiedni banknot .
-Coś się stało ?- Niall zauważył minę Louisa dającego mu pieniądze . Louie powinien się z nim podroczyć, zażartować, zmierzwić Niall'owi włosy pięścią i powiedzieć, że kiedyś zgubi głowę . A nie tak po prostu przytaknąć, spuścić głowę i dać Niall'owi to, czego chciał .
-Dlaczego wy się w ogóle nie przejmujecie Hazzą ?- spytał smutno .
-Louis, Harry jest dorosły, da sobie radę . Poza tym to tylko drobna operacja piszczeli i jest przy nim mama . Daj spokój, Hazz wróci do trasy za kilka dni ze ślicznym gipsem na nóżce i będziemy mu wszyscy z tego powodu dokuczali- ty też . - Niall zmierzwił Louiskowi włosy pięścią, tak jak on to zawsze robił Niall'owi i wziął od niego kasę .
Louis zaczął rozmyślać . "Może Niall ma rację ... Przecież to rzeczywiście tylko parę dni, a Hazz zawsze się ze wszystkiego wylizuje . Tak, na pewno wszystko będzie dobrze . Na bank " Uśmiechnął się do swoich myśli . I dołączył do reszty .
Od Autorki:
Odpowiadajcie w komentarzach, bo nie wiem co mam pisać i dopóki się nie wypowiecie na ten temat, to niestety mam związane ręce :)
Czekam na Wasze opinie !
;D
Po koncercie chłopcy udali się do hotelu . Niall zamówił jedzenie, Liam wszedł na TT, Zayn pisał z Perrie, a Louis siedział na łóżku ze splątanymi rękoma i rozmyślał wbijając swój wzrok w jasno- kakaowy dywanik . Jedynie on odczuwał brak Harry'ego . Chłopcy byli zajęci sobą . Elka studiowała, więc była teraz w szkole- u nich był wieczór, ale była inna strefa czasowa niż w Anglii . Słyszał za drzwiami śmiechy, głosy z których wywnioskował, że Niall zgubił portfel i nie ma jak zapłacić facetowi za żarcie . Po chwili otworzyły się drzwi, a szatyna oślepiło światło- siedział w ciemności .
-Tomo, masz pożyczyć pięć dych ?- spytał pośpiesznie blondyn .
Louis nie przytomnie wyjął portfel z kieszeni i odnalazł odpowiedni banknot .
-Coś się stało ?- Niall zauważył minę Louisa dającego mu pieniądze . Louie powinien się z nim podroczyć, zażartować, zmierzwić Niall'owi włosy pięścią i powiedzieć, że kiedyś zgubi głowę . A nie tak po prostu przytaknąć, spuścić głowę i dać Niall'owi to, czego chciał .
-Dlaczego wy się w ogóle nie przejmujecie Hazzą ?- spytał smutno .
-Louis, Harry jest dorosły, da sobie radę . Poza tym to tylko drobna operacja piszczeli i jest przy nim mama . Daj spokój, Hazz wróci do trasy za kilka dni ze ślicznym gipsem na nóżce i będziemy mu wszyscy z tego powodu dokuczali- ty też . - Niall zmierzwił Louiskowi włosy pięścią, tak jak on to zawsze robił Niall'owi i wziął od niego kasę .
Louis zaczął rozmyślać . "Może Niall ma rację ... Przecież to rzeczywiście tylko parę dni, a Hazz zawsze się ze wszystkiego wylizuje . Tak, na pewno wszystko będzie dobrze . Na bank " Uśmiechnął się do swoich myśli . I dołączył do reszty .
Od Autorki:
Odpowiadajcie w komentarzach, bo nie wiem co mam pisać i dopóki się nie wypowiecie na ten temat, to niestety mam związane ręce :)
Czekam na Wasze opinie !
;D
Sam McCarthy ft. Harry Styles - Don't Let Me Go
Szczerze za pierwszym razem jak usłyszałam tą piosenkę to ryczałam, i zresztą do tej pory się lekko wzruszam słuchając tej piosenki ;')
Miśka ;D
Miśka ;D
Wielkie Przepraszam!!!
Bardzo was wszystkich przepraszam za moją bardzo długą nieobecność (nie wnikajcie dlaczego), postaram się w miare możliwości w najbliższym czasie pododawać nowe imaginy lub opowiadania... Bardzo was przepraszam i postaram się nadrobić wszystkie informacje związane z 1D.
Macie tu teledysk do "Best Song Ever", tak na poprawienie humorku ;D
Mi ten teledysk i ta piosenka zawsze poprawia humor :)
Miśka ;D
Macie tu teledysk do "Best Song Ever", tak na poprawienie humorku ;D
Mi ten teledysk i ta piosenka zawsze poprawia humor :)
Miśka ;D
sobota, 6 kwietnia 2013
Wspólny Kierunek Rozdział XXX (THE END?)
Zamknęłam oczy. Chciałam chwilę pocieszyć się wiatrem, słońcem ogrzewającym moją
twarz... Tak bardzo za tym tęskniłam.
-No chodź już!- usłyszałam zniecierpliwiony głos mojej mamy.
-No idę już...- odparłam cicho i ruszyłam przed siebie.
Zanim wsiadłam do samochodu, przejechałam po szybie opuszkiem palca i zatarłam tym samym ślad, krótką linię na szkle.
Zrobiłam krok do przodu.
-Boję się.
-Czego?
-Uciekłam stąd. Znienawidziłam to miejsce i wszystkich jego mieszkańców. Znienawidziłam wszystkie osoby, które tak bardzo kochałam. I oni mnie też kochali... A teraz tu wracam, żeby co? Żeby błagać o przebaczenie... Bo nie mam gdzie iść. A co, jeżeli oni mi nie wybaczą? Moja najlepsza przyjaciółka, jej chłopak... Mój brat... Wszyscy, od których się odwróciłam, nikt mi nie wybaczy.
-Kochamy cię, skarbie. Wszyscy, ja, twój brat, Alice, Harry też. I już dawno ci wybaczyliśmy. Jedyne co teraz musisz zrobić, to sama sobie wybaczyć...-mama popatrzyła na mnie z promiennym uśmiechem na twarzy i położyła rękę na klamkę. Weszłyśmy razem do środka. Nie było nikogo, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Usłyszałam głos, tan głos, który kochałam.
-Dar... O Boże, jesteś, to na prawdę ty! Jezu, tak się stęskniłam...- ględziła tak dobre 15 minut, dusząc mnie perfidnie.
-Ja też tęskniłam, Alice...- wyjąkałam, kiedy dała mi dojść do głosu.
-Teraz wszystko będzie inaczej- powiedziała i były to najszczersze słowa, jakie kiedykolwiek słyszałam.
Teraz jest inaczej. Lepiej. Mieszkamy we trójkę, a już niedługo we czwórkę w wielkim, białym domu. Ja, Hazz, Alice... I na razie na tym skończmy wymienianie mieszkańców.
Nie możemy się doczekać powrotu Hazzy z trasy, a wróci dopiero za trzy tygodnie. Alice dzień w dzień o nim gada. Ale mnie to nie przeszkadza. Lubię słuchać tego jej ględzenia. Kocham ją. Jest dla mnie jak siostra. Najlepsza na świecie :)
The End?
-No chodź już!- usłyszałam zniecierpliwiony głos mojej mamy.
-No idę już...- odparłam cicho i ruszyłam przed siebie.
Zanim wsiadłam do samochodu, przejechałam po szybie opuszkiem palca i zatarłam tym samym ślad, krótką linię na szkle.
Zrobiłam krok do przodu.
-Boję się.
-Czego?
-Uciekłam stąd. Znienawidziłam to miejsce i wszystkich jego mieszkańców. Znienawidziłam wszystkie osoby, które tak bardzo kochałam. I oni mnie też kochali... A teraz tu wracam, żeby co? Żeby błagać o przebaczenie... Bo nie mam gdzie iść. A co, jeżeli oni mi nie wybaczą? Moja najlepsza przyjaciółka, jej chłopak... Mój brat... Wszyscy, od których się odwróciłam, nikt mi nie wybaczy.
-Kochamy cię, skarbie. Wszyscy, ja, twój brat, Alice, Harry też. I już dawno ci wybaczyliśmy. Jedyne co teraz musisz zrobić, to sama sobie wybaczyć...-mama popatrzyła na mnie z promiennym uśmiechem na twarzy i położyła rękę na klamkę. Weszłyśmy razem do środka. Nie było nikogo, a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Usłyszałam głos, tan głos, który kochałam.
-Dar... O Boże, jesteś, to na prawdę ty! Jezu, tak się stęskniłam...- ględziła tak dobre 15 minut, dusząc mnie perfidnie.
-Ja też tęskniłam, Alice...- wyjąkałam, kiedy dała mi dojść do głosu.
-Teraz wszystko będzie inaczej- powiedziała i były to najszczersze słowa, jakie kiedykolwiek słyszałam.
Teraz jest inaczej. Lepiej. Mieszkamy we trójkę, a już niedługo we czwórkę w wielkim, białym domu. Ja, Hazz, Alice... I na razie na tym skończmy wymienianie mieszkańców.
Nie możemy się doczekać powrotu Hazzy z trasy, a wróci dopiero za trzy tygodnie. Alice dzień w dzień o nim gada. Ale mnie to nie przeszkadza. Lubię słuchać tego jej ględzenia. Kocham ją. Jest dla mnie jak siostra. Najlepsza na świecie :)
The End?
♥___________________________________________♥
Od autorki:
Czy Wspólny Kierunek, rozdział XXX był zakończeniem?
Czegoś na pewno, mianowicie pierwszej części tej opowieści.
W części drugiej, będzie na pewno dużo więcej mowy o chłopakach...
Tylko nie wiem kiedy rozpocznę publikowanie kolejnych rozdziałów...
Czegoś na pewno, mianowicie pierwszej części tej opowieści.
W części drugiej, będzie na pewno dużo więcej mowy o chłopakach...
Tylko nie wiem kiedy rozpocznę publikowanie kolejnych rozdziałów...
środa, 27 marca 2013
Wspólny Kierunek Rozdział XXIX
-Dzień dobry . Jak się spało ?
-Dobrze ...
-Ubierz się i za chwilę możesz przyjść na śniadanie ...
-Eche ...
Pani w białym wyszła, a ja moloznie zsunęłam się z łóżka i zaczęłam wsuwać na nogi czarne dresy .
Zapięłam stanik i założyłam jakąś pierwszą, lepszą bokserkę .
Wyszłam z pokoju .
W czasie śniadania jak zwykle kolorowa babka myła mi podłogę w pokoju, pościeliła łóżeczko, wytarła kurze z szafeczki, o ile jakieś tam od wczoraj się pojawiły ...
Wszyscy byli tu przesadnie mili i słodcy do wyrzygania ...
Jednak tego dnia wszyscy patrzyli na mnie inaczej .
Zupełnie inaczej . Wszyscy .
Kiedy z powrotem weszłam do mojej białej sali, na szafce stał wazon z bukietem krwistoczerwonych róż .
Powąchałam pąk jednej z nich i przed oczami stanęło mi na raz ze sto obrazów . Ciągle się zmieniały, słyszałam głosy i widziałam twarze . A temu szmerowi towarzyszył kłujący i przeszywający ból głowy .
Upadłam na kolana .
Kiedy to piekło się skończyło, moje oczy zabłysnęły . Wstałam .
Jeszcze raz popatrzyłam na bukiet i po moim policzku spłynęła łza . A serce mi się ścisnęło w piersi . Poczułam się dziwnie . Tak jak jeszcze nigdy, ale równocześnie doskonale znałam to uczucie . Szybko wstałam i pobiegłam do dyżurki pielęgniarek dopytać od kogo to . Nie uzyskałam odpowiedzi, ale usłyszałam coś, co na dobre mną przetrząsnęło .
Coś, na co czekałam od ponad miesiąca . Od początku pobytu w tym szpitalu . Na tym oddziale ...
-Dobrze ...
-Ubierz się i za chwilę możesz przyjść na śniadanie ...
-Eche ...
Pani w białym wyszła, a ja moloznie zsunęłam się z łóżka i zaczęłam wsuwać na nogi czarne dresy .
Zapięłam stanik i założyłam jakąś pierwszą, lepszą bokserkę .
Wyszłam z pokoju .
W czasie śniadania jak zwykle kolorowa babka myła mi podłogę w pokoju, pościeliła łóżeczko, wytarła kurze z szafeczki, o ile jakieś tam od wczoraj się pojawiły ...
Wszyscy byli tu przesadnie mili i słodcy do wyrzygania ...
Jednak tego dnia wszyscy patrzyli na mnie inaczej .
Zupełnie inaczej . Wszyscy .
Kiedy z powrotem weszłam do mojej białej sali, na szafce stał wazon z bukietem krwistoczerwonych róż .
Powąchałam pąk jednej z nich i przed oczami stanęło mi na raz ze sto obrazów . Ciągle się zmieniały, słyszałam głosy i widziałam twarze . A temu szmerowi towarzyszył kłujący i przeszywający ból głowy .
Upadłam na kolana .
Kiedy to piekło się skończyło, moje oczy zabłysnęły . Wstałam .
Jeszcze raz popatrzyłam na bukiet i po moim policzku spłynęła łza . A serce mi się ścisnęło w piersi . Poczułam się dziwnie . Tak jak jeszcze nigdy, ale równocześnie doskonale znałam to uczucie . Szybko wstałam i pobiegłam do dyżurki pielęgniarek dopytać od kogo to . Nie uzyskałam odpowiedzi, ale usłyszałam coś, co na dobre mną przetrząsnęło .
Coś, na co czekałam od ponad miesiąca . Od początku pobytu w tym szpitalu . Na tym oddziale ...
♥____________________________________________♥
Szczerze dziwnie krótkie te rozdziały i jak na tą chwilę jestem kompletnie
zielona czytając to i nie mam bladago pojęcia co dalej
moja przyjaciółeczka wymyśli. Jak narazie nic tutaj, nie ma
nic wspólnego z poprzednimi rozdziałami... o.O
Komentujcie i napiszcie mi jak wam się podoba to opowiadanie ;)
Wspólny Kierunek Rozdział XXVIII
Ostatnio wiele się u mnie działo .
Od około dwóch tygodni siedzę w szpitalu, tylko niedawno przenieśli mnie na inny oddział- mianowicie na psychiatrię .
W przeciągu tych dni odwiedziło mnie wiele osób .
Połowy z nich w ogóle nie kojarzyłam . A drugiej połowy udawałam, że nie kojarzyłam .
Wkurzają mnie te żałosne ćwiczenia, które w ogóle mi nie pomagają .
Ja jak nic nie pamiętałam, tak nic nie pamiętam . No, chyba że coś się jeszcze pogorszyło ...
Sens mojego życia stracił sens . Czyli to już nie jest żaden sens ...
Jest życie, pozbawione jakichkolwiek kolorów .
A mi się nie chce szukać kredki, żeby je pokolorowała .
Najchętniej to bym sobie zeszła w samotności . I tak nie mam po co żyć .
Otaczają mnie białe ściany i banda chorych psychicznie dzieciaków . Z bliznami na nadgarstkach i śladami na szyi, albo jacyś poważnie chorzy, od urodzenia .
A ja całymi dniami patrzę na kraty w oknach .
Alice coraz rzadziej przychodzi .
Mama też, ale może to lepiej .
Chcę się widywać z Alice, bo ona jest jedyną osobą, która tak na prawdę może mi przypomnieć co się stało ... Boże, ja chyba oszalałam . Ona może mi przypomnieć wszystko !
Jaka byłam, kim byłam, w co wierzyłam, co kochałam, co było dla mnie ważne ...
Bo na chwilę obecną to nie pamiętam nic z mojego życia .
Kojarzę tylko jakieś twarze, Alice, mamę i...
Twarz Harrego, ale nie za bardzo wiem kim był .
A chciałabym wiedzieć, dlaczego . Dlaczego tu jestem i dlaczego nic nie pamiętam .
Ale ... Przez ostatni tydzień, Alice była tu raz i to tylko na chwilę .
Tracę nadzieję !
Od około dwóch tygodni siedzę w szpitalu, tylko niedawno przenieśli mnie na inny oddział- mianowicie na psychiatrię .
W przeciągu tych dni odwiedziło mnie wiele osób .
Połowy z nich w ogóle nie kojarzyłam . A drugiej połowy udawałam, że nie kojarzyłam .
Wkurzają mnie te żałosne ćwiczenia, które w ogóle mi nie pomagają .
Ja jak nic nie pamiętałam, tak nic nie pamiętam . No, chyba że coś się jeszcze pogorszyło ...
Sens mojego życia stracił sens . Czyli to już nie jest żaden sens ...
Jest życie, pozbawione jakichkolwiek kolorów .
A mi się nie chce szukać kredki, żeby je pokolorowała .
Najchętniej to bym sobie zeszła w samotności . I tak nie mam po co żyć .
Otaczają mnie białe ściany i banda chorych psychicznie dzieciaków . Z bliznami na nadgarstkach i śladami na szyi, albo jacyś poważnie chorzy, od urodzenia .
A ja całymi dniami patrzę na kraty w oknach .
Alice coraz rzadziej przychodzi .
Mama też, ale może to lepiej .
Chcę się widywać z Alice, bo ona jest jedyną osobą, która tak na prawdę może mi przypomnieć co się stało ... Boże, ja chyba oszalałam . Ona może mi przypomnieć wszystko !
Jaka byłam, kim byłam, w co wierzyłam, co kochałam, co było dla mnie ważne ...
Bo na chwilę obecną to nie pamiętam nic z mojego życia .
Kojarzę tylko jakieś twarze, Alice, mamę i...
Twarz Harrego, ale nie za bardzo wiem kim był .
A chciałabym wiedzieć, dlaczego . Dlaczego tu jestem i dlaczego nic nie pamiętam .
Ale ... Przez ostatni tydzień, Alice była tu raz i to tylko na chwilę .
Tracę nadzieję !
♥______________________________________________♥
Wspólny Kierunek Rozdział XXVII
Kiedy otwarłam oczy, zobaczyłam mamę . Nic nie pamiętałam . Absolutnie nic .
To znaczy, nic z tego co się stało . Rozejrzałam się . Domyśliłam się, gdzie
jestem, ale na wszelki wypadek o to spytałam .
- W szpitalu, złotko - mama odpowiedziała na moje bardzo oryginalne pytanie " Gdzie ja jestem ? " i przytuliła moją rękę do swojego policzka . Siedziała na krzesełku obok mojego łóżka . Byłam na sali sama i miałam wielką nadzieję, że ten fakt w najbliższym czasie się nie zmieni .
Wiecie jakie to denerwujące ? Tak leżeć i nic nie pamiętać ? Ostatnie i w zasadzie jedyne, co mam w głowie, to moment, w którym wyszarpałam z ręki Alice moją torbę . Potem zbiegłam po schodach i w drzwiach minęłam się z Harrym, który chyba mnie zawołał . Tzn moje imię . Potem cholerna pustka . Nic, zero . Z zamyślenia wyrwał mnie wysoki głos Alice . Zerknęłam na nią a ona do mnie podbiegła i naparła na mnie swoim ciałem . Kiedy się odsunęła, zauważyłam łzy w jej oczach .
Poprosiłam mamę, żeby na moment wyszła z sali . Chwilę później Alice siedziała tam, gdzie przed chwilą moja mama .
- Co się stało ? Dlaczego ja tu jestem ?! I dlaczego ja nic nie pamiętam ? Widzę cholerną, czarną dziurę ...
Przerwała mi .
- Ale po jednym pytaniu, ok ? Nie tak dużo na raz ... No więc ... Miałaś wypadek, potrącił cię samochód, dlatego tutaj jesteś . Nie pamiętasz nic, bo miałaś jakieś tam, coś tam ...
- Czyli ?!
- Wstrząśnienie mózgu, czy coś w tym stylu . No, nie pamiętam jak to się nazywa .
Byłam w szoku . Jak to się mogło stać ?! I ... O, cholera .
W tym momencie poczułam przeszywający ból głowy . Skuliłam się i zacisnęłam oczy i zęby.
- W szpitalu, złotko - mama odpowiedziała na moje bardzo oryginalne pytanie " Gdzie ja jestem ? " i przytuliła moją rękę do swojego policzka . Siedziała na krzesełku obok mojego łóżka . Byłam na sali sama i miałam wielką nadzieję, że ten fakt w najbliższym czasie się nie zmieni .
Wiecie jakie to denerwujące ? Tak leżeć i nic nie pamiętać ? Ostatnie i w zasadzie jedyne, co mam w głowie, to moment, w którym wyszarpałam z ręki Alice moją torbę . Potem zbiegłam po schodach i w drzwiach minęłam się z Harrym, który chyba mnie zawołał . Tzn moje imię . Potem cholerna pustka . Nic, zero . Z zamyślenia wyrwał mnie wysoki głos Alice . Zerknęłam na nią a ona do mnie podbiegła i naparła na mnie swoim ciałem . Kiedy się odsunęła, zauważyłam łzy w jej oczach .
Poprosiłam mamę, żeby na moment wyszła z sali . Chwilę później Alice siedziała tam, gdzie przed chwilą moja mama .
- Co się stało ? Dlaczego ja tu jestem ?! I dlaczego ja nic nie pamiętam ? Widzę cholerną, czarną dziurę ...
Przerwała mi .
- Ale po jednym pytaniu, ok ? Nie tak dużo na raz ... No więc ... Miałaś wypadek, potrącił cię samochód, dlatego tutaj jesteś . Nie pamiętasz nic, bo miałaś jakieś tam, coś tam ...
- Czyli ?!
- Wstrząśnienie mózgu, czy coś w tym stylu . No, nie pamiętam jak to się nazywa .
Byłam w szoku . Jak to się mogło stać ?! I ... O, cholera .
W tym momencie poczułam przeszywający ból głowy . Skuliłam się i zacisnęłam oczy i zęby.
♥____________________________________________________♥
No to wielki powrót opowiadania :
"Wspólny Kierunek"!!!
Zapraszam na bloga mojej BFF (autorki tego opowiadania):
czwartek, 21 lutego 2013
One Direction - One Way Or Another (Teenage Kicks)
I oto przepiękna piosenka "One Way Or Another" w wykonaniu One Direction.
Jak zobaczyłam solówke Niall'a to o mało co nie padłam ze śmiechu ;D A Zayn wygląda teraz przesłodziutko w tej nowej fryzurze, a w tej piosence śpiewa przepięknie... ♥
Jak zobaczyłam solówke Niall'a to o mało co nie padłam ze śmiechu ;D A Zayn wygląda teraz przesłodziutko w tej nowej fryzurze, a w tej piosence śpiewa przepięknie... ♥
Misia ;D
"Forever Directioner"
niedziela, 17 lutego 2013
środa, 13 lutego 2013
Trailer filmu 1D3D!!!
Już jest zapowiedź filmu biograficznego o naszych chłopakach z One Direction!!!
Miśka ;D
I ♥ 1D
piątek, 1 lutego 2013
Happy Birthday Harry!!!
Dziś są 19 urodziny Harry'ego!!! Mam nadzieję, że złożyłyście mu już życzenia ♥
Ja w imieniu Polish Directioner mu złożyłam życzenia, ale mam nadzieję, że wy też złożyłyście mu życzenia... :) Ciekawa jestem jak świętuje ten dzień... Życzę mu by był szczęśliwy i tyle. Mam nadzieję, że wy też mu to życzycie... I nie wiem czy to prawda. ale słyszałam, że podobno zerwał z Taylor... Nie wiem ile w tym prawdy jednak szczerze myślę,że szczęśliwszy byłby z inną dziewczyną... (Tak mi się tylko wydaję i takie jest moje zdanie nie wiem jak wy...)
No cóż... ♥♥♥♥♥HAPPY BIRTHDAY 19th HARRY!!!♥♥♥♥♥
Miśka ;D
Ja w imieniu Polish Directioner mu złożyłam życzenia, ale mam nadzieję, że wy też złożyłyście mu życzenia... :) Ciekawa jestem jak świętuje ten dzień... Życzę mu by był szczęśliwy i tyle. Mam nadzieję, że wy też mu to życzycie... I nie wiem czy to prawda. ale słyszałam, że podobno zerwał z Taylor... Nie wiem ile w tym prawdy jednak szczerze myślę,że szczęśliwszy byłby z inną dziewczyną... (Tak mi się tylko wydaję i takie jest moje zdanie nie wiem jak wy...)
No cóż... ♥♥♥♥♥HAPPY BIRTHDAY 19th HARRY!!!♥♥♥♥♥
Miśka ;D
Liam
Masz 20 lat. Jesteś kreatywną dziewczyną. Masz
chłopaka-Liama. Tak tego sławnego Liama z One Direction. Jesteś siostrą
Nialla. Dzisiaj chłopcy mają wywiad w radiu, w którym pracujesz.
Cieszyłaś się, że zobaczysz brata i chłopaka. Od 7 rano się szykujesz,
ponieważ na 10 jest wywiad. Gotowa wyszłaś do samochodu. Mieszkałaś z
Liamem, ale on był w trasie, więc cieszyłaś się, że go zobaczysz.
Dojechałaś do budynku w 40 min. Miałaś w samochodzie prezenty dla
chłopaków. Dla Nialla perfumy i jego ulubione ciastka. Dla Liama zestaw
Toy Story i bluze z napisem "I LOVE MY GIRLFRIEND". Dla Zayna lusterko w
ramce z powtarzającym się tekstem "One Direction" i szczotke do włosów
ze zdjeciem 1D. Dla Harrego naszyjnik z loczkiem i zegarek. Dla Lou
marchewke-pluszaka i T-shirt w paski. Jesteś już w budynku. Za chwile
zacznie się wywiad. Idziesz do chłopaków.
Ty-Hej chłopaki
Liam-[t.i]!!- Liam od razu do ciebie podbiegł i pocałował.
Liam-Tęskniłem
Ty-Ja też.
Niall-Siostra, a nas nie przytulisz?
Ty-Chodźcie tu!
Po przywitaniu się z chłopakami i
rozdaniu im prezentów, poszliście na wywiad. Siedziałaś obok Michela,
który prowadził wywiad, ty mu pomagałaś. Jest połowa wywiadu, nagle Liam
powiedział, że chciałby coś ogłosić.
Liam-[t.i] kocham cię i wiem, ze ty mnie też. Wyjdziesz za mnie?
Ty-Jezu Liam nie wiem co powiedzieć..
Niall-Najlepiej będzie jak powiesz tak.
Ty-Tak!
Po 3 miesiącach wzieliście ślub. Wczoraj urodziłaś córkę. Niall, ma być chrzestnym, a siostra Liama- Nicol- chrzestną.
♥_________________________________________________________♥
Teraz imagin z Liam'em autorstwa: Fafik
Mam nadzieję, że się spodoba :)
Miśka ;D
środa, 30 stycznia 2013
Krótkie imaginy
1. Niall
N-[T.I], mam pytanie.- Jego ton głosu był bardzo poważny.
T- Co się stało?- Zapytałaś przerażona.
N- Muszę Ci coś powiedzieć... od dawna chcę ci to powiedzieć...
T- Mów wreszcze o co chodzi!
N- Słuchaj... jedzenie w lodówce się skończyło, pójdziesz do sklepu?
T- *le faceplame*
2. Liam
T- Liam, wiesz, że Cię kocham?:)
L- Co zrobiłaś?
T- Dlaczego sądzisz, że coś zrobiłam?- Powiedziałaś udając, że płaczesz.
L- Nie to nie tak, nie płacz... Co się stało?
T- *trollface* Rozbiłam twoje akwarium z żółwiami.
3.Louis
Siedzisz z Lou u cb w domu na sofie.
L-Kocham cię
T-Fajnie :) ... :| czekaj... CO?!
L-To!
T-Ja-ja-Lou ja nie...
L-Nie musisz mówić byłem na to przygotowany :( :)... Zapomnij o tym... o tym co powiedziałem... Lepiej już pójdę
T-Nie Lou ja nie wiem co powiedzieć. Nie spodziewałam się tego. Nie wiedziałam, że odwzajemniasz moje uczucia. kocham cię
*Pocałowaliście się*
4.Harry
H-[T.I]?
T-Co?
H-Wiesz, że cię kocham?
T-Nom. Wspominałeś coś.
H-To mówie jeszcze raz! K-O-C-H-A-M C-I-Ę!
T-Och... Kotku, a ja ci odpowiem to co zawsze! J-A C-I-E-B-I-E T-E-Ż!
Trzy dni później była wasza rocznica, a Hazza Ci się oświadczył. Po
ślubie urodziłaś bliźniaczki Dracy i Amandę, żyliście szczęśliwi do
końca życia.
5.Zayn
T-Zayn wiesz jaki byłeś wczoraj pijany?
Z-Kochanie przesadzasz...
T-Wcale nie!
Z-Nie byłem tak strasznie pijany!
H-Stary, zobaczyłeś mnie i Lou, a potem zacząłeś krzyczeć "OMG Larry is real!!!!"
♥_______________________________________________________________♥
Teraz imaginki autorstwa: Fafik
Bardzo fajne i śmieszne ;D
Mam nadzieję, że się spodobają...
Polecam w imieniu Fafik te blogi:
http://imaginy-livewhileweareyoung.blogspot.com/ & http://onedirection-imaginy-welovemusic.blogspot.com/
Polecam w imieniu Fafik te blogi:
http://imaginy-livewhileweareyoung.blogspot.com/ & http://onedirection-imaginy-welovemusic.blogspot.com/
Miśka ;D
Nowa współprowadząca bloga!!!
Nową współprowadzącą bloga jest Fafik!
Bardzo dziękuję wszystkim współprowadzącym i mam nadzieję, że blog się podoba :)
Misia ;D
Bardzo dziękuję wszystkim współprowadzącym i mam nadzieję, że blog się podoba :)
Misia ;D
piątek, 18 stycznia 2013
Imagin oczami Zayn'a (SMUTNY) :'(
Kolejne nie przespane noce. Kolejne zmarnowane dni. Od kilku..kilkunastu dni siedzę przy biurku i wpatruje się jego zdjęcie. Jeden z moich czterech przyjaciół odszedł. Tryskał życiem,kochał świat. To prze zemnie zginął. To ja powinienem zginąć. Ja! Kolejna łza spłynęła po moim policzku.
-Zayn..nie obwiniaj siebie. To nie twoja wina. - usłyszałem głos blondyna. Nie odpowiedziałem mu. Nadal mój wzrok skierowany był na fotografii uśmiechniętego szatyna. Pogładziłem opuszkiem palca jego twarz. Obraz powoli rozmazywał się przez łzy. Niebieskooki podszedł do mnie i objął ramieniem. -To moja wina - odezwałem się po chwili. - gdyby nie ja nie pojechał by z nami i nic by się nie stało.. Niall przytulił mnie mocno i starł jedną z moich łez. "-No chodź z nami ! Będzie super ! -Nie mam ochoty chłopaki..-zaprzeczył. -No proszę - zrobiłem minę szczeniaka. Po chwili zastanowienia zgodził się." -Musisz żyć Zayn ! Nic nie jesz i nie wychodzisz z pokoju. ! - krzyczał - I co to jest do cholery ?! Pokazał mi moje blizny na ręce. Ścisnął je a ja zasyczałem i wyrwałem się mu. Walnął mnie w policzek z "plaskacza". Poczułem ból. Przyjemny a zarazem wstrętny ból. "-Idę do toalety, zaraz wrócę.- odezwał się Louis odchodząc od baru. -Spoko - odpowiedziałem cicho. Po 20 minutach nadal go nie było. Chwiejnym krokiem skierowałem się ku łazience. Nie było go tam. Przestraszony zacząłem go szukać. Przeszukałem wszystkie miejsca. Ślad po nim zaginął. Wziąłem telefon w ręce i z ostatnią nadzieją wybrałem jego numer. Pierwszy sygnał..drugi..Usłyszałem jego zachrypnięty głos. -Louis ! Gdzie jesteś ?!-zdenerwowany krzyczałem do słuchawki. -Zayn..przyjdź tu..proszę. - poprosił. -Gdzie jesteś ?! -Na plaży..przy molo. - przerwało połączenie. Szybkim krokiem skierowałem się na wyznaczone miejsce. Zauważyłem kogoś. Leżał na deskach i prosił o pomoc. -Lou ! Loueh ! -zacząłem wołać biegnąc do niego. Uklękłem przy chłopaku. -Nie zostawiaj mnie.. - złapał moją dłoń. -Nigdy Louis. Nie zostawię Cię.. - trzymałem jego zimną ,zakrwawioną dłoń . Dopiero teraz zauważyłem ,że leży cały zakrwawiony. Było ciemno więc wcześniej nie mogłem tego dostrzec. Wybrałem numer karetki. -Louis wytrzymaj..karetka zaraz będzie. Proszę ! - ścisnąłem jego dłoń. -Zayn..przepraszam..- jego oddech ustał ,a serce przestało pracować. Uścisk jego ręki na mojej rozluźnił się. Łzy zaczęły spływać po moich policzkach. " Usłyszałem łkanie blondyna. Skierował wzrok ku moim oczom. Wyszedł. Po prostu. Zacząłem się znowu przyglądać zdjęciu Louisa. Tylko z małej świeczki uzyskiwałem światło. Przybliżyłem ją do siebie, aby lepiej zobaczyć fotografię. Szatyn pokazując swe białe zęby. Uniosłem swe kąciki ust patrząc na uśmiech Chłopaka. -- Wstałem gwałtownie z krzesła i skierowałem się do kuchni. Wszedłem do kuchni gdzie siedział Liam. Najpierw spojrzał na mnie zdenerwowanym wzrokiem. Uśmiechnął się lekko obserwując mój każdy ruch. Odwzajemniłem uśmiech. Co prawda wymuszony. Chłopak uspokoił się i ponownie zaczął czytać gazetę. Wziąłem z szafki herbatniki i nalałem sobie soku. Liam co chwilę zerkał na mnie. Po chwili wyszedł razem z gazetą. W kuchni zostałem tylko ja .Sam. Schowałem pod moją Bejsbolówką dopiero co naostrzony nożyk. Wziąłem w ręce kubek oraz ciastka i skierowałem się znów do opuszczonego pokoju. Było w nim duszno więc uchyliłem lekko okno. Zamknąłem drzwi na klucz i wyrzuciłem go. Chwyciłem za długopis,brakowało mi jeszcze kartki. Wyrwałem skrawek papieru z mojego zeszytu z rysunkami i niezgrabnym pismem zacząłem pisać. : "Nie mam obwiniać siebie ? Muszę. To tylko i wyłącznie moja wina. Ja go namówiłem. I ja poniosę karę za jego śmierć. Nie mogę dalej żyć z tymi wszystkimi myślami o nim. Tak będzie lepiej. Nie przejmujcie się. Pozdrówcie ode mnie Perrie,Danielle i El oczywiście. Eleonor przeproś za wszystko. Powiedz jej ,że to moja wina.Umrę ale będę z wami. Tam na górze.. Zayn" Ostatni raz spojrzałem na naszą wspólną fotografię. Wszyscy razem. Uśmiechnięci,pełni życia.. Wziąłem nożyk w ręce i przez chwilę obracałem go w dłoniach. Chwyciłem za rączkę i przyłożyłem do ręki. Jedno ciachnięcie..drugie..trzecie. Świat zaczął wirować. Uśmiechnąłem się i przymknąłem powieki. Upadłem na ziemię. "-Zayn..-usłyszałem głos. Jego głos. Odwróciłem się. Był ubrany w białą koszulkę i tego samego koloru spodnie. -Louis..to ty..? -zapytałem. -Oh..coś ty najlepszego zrobił ? Po co to ? -spojrzał na zakrwawioną rękę. -Nie chciałem żyć bez ciebie. Nie mogłem tak. Chłopak przytulił mnie i chwycił za rękę. Po chwili znaleźliśmy się w moim pokoju. Leżałem tam. Zakrwawiony i blady. Trzymałem w ręce nożyk. A do pokoju dobijali się chłopcy. W końcu Harry wyważył drzwi. Wszyscy wbiegli do pokoju. Próbowali mi pomóc ,ale na marne. Stałem tak obok Szatyna. Chwycił mnie za ramię. -Będzie mi ich brakować Lou. -odezwałem się patrząc na Nialla czytającego karteczkę. -Mi też ich brakuje. Ale..oni w końcu zrozumią ,że jesteśmy przy nich. Że zawsze będziemy. Szatyn uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłem uśmiech. Odeszliśmy. Na górę..." ♥___________________________♥
Teraz imagin autorstwa: Directionerka.♥
Popłakałam się czytając go :')
Jest bardzo wzruszający :)
Mam nadzieję, że się spodoba ;)
Misia ;D
|
czwartek, 10 stycznia 2013
Niall
Jesteś na wakacjach w Londynie razem ze swoją przyjaciółką. Właśnie wybrałaś się na spacer ze swoim psem. Na dworze było dosyć ciepło. Ubrałaś krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach oraz botki. Lubiłaś taki śmieszny zestaw. Gdy byłaś już daleko od domu trafiłaś do parku dla psów. Rozsiadłaś się na ławce i spuściłaś swojego psa ze smyczy. Patrzyłaś jak twój kochany piesio świetnie się bawi z nowo poznanymi kolegami. Nagle ujrzałaś bardzo przystojnego blondyna, który spacerował sam ze słuchawkami w uszach. Nie mogłaś odlepić od niego wzroku. Nagle szybko zerknełaś zobaczyć co robi twój pies. Nie zobaczyłaś go. Bardzo się przejęłaś więc szybko zerwałaś się z ławki i zaczełaś krzyczeć imię swojego psa. Nie przybiegał. Pobiegłaś szybko go szukać. Szukałaś po krzakach wołałaś, ale nadal nic. Ze łzami w oczach biegałaś spanikowana po parku i pytałaś wszystkich czy nie widzieli twojego psa. Nikt go nie widział. Zapłakana nie poddawałaś się i włuczyłaś się po parku do zmroku. W końcu zrobiło się ciemno. Chciałaś się już poddać, gdy nagle zza pleców usłyszałaś czyiś głos. Nie pewnie odwróciłaś się. Był to ten sam blondyn, którego widziałaś wcześniej zanim zniknął twój pies.
- Co się stało? - Spytał czule.
- Szukam mojego psa cały dzień i nie mogę go znaleźć! - Krzyknęłaś do siebie i zaczęłaś strasznie mocno płakać.
- Spokojnie na pewno się znajdzie. Nie mógł daleko pójść bo park jest ogrodzony i pilnowany przy każdym wejściu więc na pewno gdzieś tu jest.
- Naprawdę? Muszę go znaleźć...
- Choć pomogę ci go szukać. A tak przy okazji jestem Niall.
-[T.I]
Niall złapał cię za rękę i szukaliście twojego psa. Nagle przy jakimś drzewie usłyszeliście pisk psa. Szybko tam pobiegłaś i zobaczyłaś swojego psa z wbitym drutem kolczastym w łapę.
- Spokojnie zdejmę mu to. - Pocieszył cię Niall.
Delikatnie ściągnął mu drut i pogłaskał. Na szczęście rana nie była poważna.
- Będziesz musiała pójść z nim do weterynarza bo mógł dostać zakażenia.
- Wiem. Dziękuję za pomoc... Nie wiem co bym zrobiła gdybyś mi nie pomógł...
- Proszę bardzo. Może odprowadzić cię do domu? Jest już ciemno więc lepiej żebyś nie wracała sama...
- Jasne, dziękuję...
Wzięłaś swojego psa na smycz i ruszyliście. Po drodze mieliście wiele wspólnych i ciekawych tematów. Po jakimś czasie złapaliście się za ręce. Następnego dnia Niall przyjechał do ciebie pojechać z tobą i z twoim psem do weterynarza. Gdy wróciliście twój pies pobiegł do domu, a Niall ciebie zatrzymał łapiąc za rękę.
- Może... Noo... Miałabyś ochotę... Spotkać się ze mną? - Wykrztusił z siebie.
- Z wielką chęcią. - Odpowiedziałaś zdziwiona i uradowana.
Umówiliście się na randkę. Wtedy Niall wyznał ci, że się w tobie zauroczył i chciałby byś była jego dziewczyną. Zgodziłaś się. Od tamtej pory jesteście ze sobą szczęśliwi, a twój pies już się nigdy więcej tobie nie zgubił :).
- Co się stało? - Spytał czule.
- Szukam mojego psa cały dzień i nie mogę go znaleźć! - Krzyknęłaś do siebie i zaczęłaś strasznie mocno płakać.
- Spokojnie na pewno się znajdzie. Nie mógł daleko pójść bo park jest ogrodzony i pilnowany przy każdym wejściu więc na pewno gdzieś tu jest.
- Naprawdę? Muszę go znaleźć...
- Choć pomogę ci go szukać. A tak przy okazji jestem Niall.
-[T.I]
Niall złapał cię za rękę i szukaliście twojego psa. Nagle przy jakimś drzewie usłyszeliście pisk psa. Szybko tam pobiegłaś i zobaczyłaś swojego psa z wbitym drutem kolczastym w łapę.
- Spokojnie zdejmę mu to. - Pocieszył cię Niall.
Delikatnie ściągnął mu drut i pogłaskał. Na szczęście rana nie była poważna.
- Będziesz musiała pójść z nim do weterynarza bo mógł dostać zakażenia.
- Wiem. Dziękuję za pomoc... Nie wiem co bym zrobiła gdybyś mi nie pomógł...
- Proszę bardzo. Może odprowadzić cię do domu? Jest już ciemno więc lepiej żebyś nie wracała sama...
- Jasne, dziękuję...
Wzięłaś swojego psa na smycz i ruszyliście. Po drodze mieliście wiele wspólnych i ciekawych tematów. Po jakimś czasie złapaliście się za ręce. Następnego dnia Niall przyjechał do ciebie pojechać z tobą i z twoim psem do weterynarza. Gdy wróciliście twój pies pobiegł do domu, a Niall ciebie zatrzymał łapiąc za rękę.
- Może... Noo... Miałabyś ochotę... Spotkać się ze mną? - Wykrztusił z siebie.
- Z wielką chęcią. - Odpowiedziałaś zdziwiona i uradowana.
Umówiliście się na randkę. Wtedy Niall wyznał ci, że się w tobie zauroczył i chciałby byś była jego dziewczyną. Zgodziłaś się. Od tamtej pory jesteście ze sobą szczęśliwi, a twój pies już się nigdy więcej tobie nie zgubił :).
♥____________________________________________________________♥
OMG! Nie wierzę, że jest aż ponad 50 000 wejść! Bardzo wszystkim
dziękuję, że czytacie tego bloga! Buziaczki! Mam nadzieję, że
blog jest w miarę fajny i w miarę możliwości postaram się dużo
bardziej do niego przyłożyć...
A jeśli chodzi o ten imagin...
Trochę słaby. Jakoś tak na szybko napisany.
Chyba nie wyszedł mi za fajnie... :(
Misia :D
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Już jest!
Już jest teledysk do "Kiss You"!!!
A tak na marginesie to jest jakaś chętna by współprowadzić ze mną tego bloga?
Chętne od razu piszcie na e-mail: matiz0o0@spoko.pl
Miśka ;D
A tak na marginesie to jest jakaś chętna by współprowadzić ze mną tego bloga?
Chętne od razu piszcie na e-mail: matiz0o0@spoko.pl
Miśka ;D
niedziela, 6 stycznia 2013
To już jutro!
Już jutro premiera teledysku do "Kiss You"!!!!!!!!!!!!!!!
Ja nie mogę się doczekać, a wy???
Miśka ;D
Ja nie mogę się doczekać, a wy???
Miśka ;D
sobota, 5 stycznia 2013
piątek, 4 stycznia 2013
czwartek, 3 stycznia 2013
Jeszcze 5 dni...
...do premiery nowego teledysku One Direction do piosenki "Kiss You" !!!
A oto filmik:
Premiera już 7 stycznia!
Teraz tylko czekać...
Zmieniam ksywke z matiz na Miśka ;D
A oto filmik:
Premiera już 7 stycznia!
Teraz tylko czekać...
Zmieniam ksywke z matiz na Miśka ;D
środa, 2 stycznia 2013
Harry
Pokłóciłaś się z rodzicami w nerwach spakowałaś walizkę i wybiegłaś z domu było ciemno i nie wiedziałaś dokąd masz iść więc udałaś się do parku usiadłaś na ławce i zaczełaś płakać po chwili dostałaś SMS'a od swojego chłopaka, że to koniec waszego związku to doprowadziło cię do gorszego płaczu, siedziałas na ławce z podkulonymi nogami. Nagle usłyszałaś delikatny męski głos:
-Czy coś się stało?
Ty nie odpowiedziałaś tylko spojrzałaś załzawionymi oczami na uroczego zielonookiego chłopaka.
-Jak się nazywasz?
-[T.I]
-Ja jestem Harry - odpowiedział. - Czy dasz się zaprosić na gorącą herbatkę?
-Chętnie.
Wysoki brunet pomógł ci wstać i poszliście do niego do domu byłaś zmarznięta,a on zatroszczył się o ciebie zrobił ci herbatę i przyniósł koc abyś się rozgrzała było bardzo uroczo nagle Harry zbliżył się do ciebie obiął cie i wpatrywał się w twoje oczy,a ty nie mogłaś się powstrzymać i go pocałowałaś ale nagle zerwałaś się jak poparzona i zaczęłaś go przepraszać, a on wstał podszedł do ciebie uśmiechnął się przyciągnął cię do siebie i pocałował namiętnie w pocałunkach i obięciach poszliście do jego sypialni, a ty mu przerwałaś mówiąc
-To mój pierwszy raz -powiedziałaś
-Nie martw się będę delikatny-odpowiedział
no i stało się wasze ciała się złączyły, a Harry był delikatny , ale czasem dawał czadu dosłownie . Rano obudziłaś się bardziej roztrzepana niż zwykle Harrego nie było przy tobie , wzięłaś jego białą koszulkę ubrałaś ją i podreptałaś po cichu do kuchni ,a tam siedział on w samych bokserkach , oparłaś się o futrynę i wpatrywałaś się w niego gdy cie zauważył podszedł do ciebie obiął cie w pasie przyciągnął do siebie i pocałował mówiąc
-Jak się czujesz? - zapytał
-Cudownie- odparłaś
-Ta noc była cudowna prawda? - zapytał
-Tak- odpowiedziałaś
-Wiesz skarbie muszę wyjść- powiedział
-Dobrze- odpowiedziałaś
Gdy Harry wyszedł ubrałaś się i poszłaś na miasto tam zauważyłaś Hazza w kawiarni z jakąś blondyną
całowali się namiętnie wbiegłaś do środka i zaczęłaś krzyczeć gdy cie zobaczył od razu zaczął przepraszać ale ty wybiegłaś zapłakana, a on za tobą próbował cie dogonić lecz mu się to nie udało, pobiegłaś do jego domu zabrałaś swoje rzeczy i udałaś się do swojej przyjaciółki Darcy opowiedziałaś jej o wszystkim i powiedziałaś jej ,że od jakiegoś czasu źle się czujesz wymiotujesz kilka razy dziennie, a ona poradziła ci abyś poszła do apteki i kupiła test ciążowy, wynik testu wyszedł pozytywnie, nie wiedziałaś co masz zrobić bałaś się reakcji Harrego dlatego nic mu o ciąży nie powiedziałaś, Harry dzwonił, ale ty nie odbierałaś w końcu Harry dowiedział się gdzie teraz mieszkasz i przyszedł, chciał z tobą porozmawiać zgodziłaś się, ale nawet nie zdążył nic powiedzieć kiedy ty nagle zemdlałaś Harry natychmiast cię złapał i próbował cię ocucić, gdy się obudziłaś spytał się co ci się jest, a ty wtedy zaczęłaś płakać i kazałaś Harremu wyjść, a sama zrozpaczona pobiegłaś do kuchni i wzięłaś nóż w rozpaczy podciełaś sobie żyły leżałaś tak chwilę nagle wróciła twoja przyjaciółka i znalazła cię, natychmiast zadzwoniła po pogotowie i po Harrego i po reszte chłopaków wszyscy prędko przyjechali do szpitala ty leżałaś nieruchomo na łóżku, do sali wszedł Harry usiadł przy tobie złapał cię za rękę i pytał czemu to zrobiłaś błagał abyś się odezwała, a ty ze łzami w oczach powiedziałaś:
- Bo my ci sprawiamy tylko kłopot!
-My? - zapytał zdziwiony
Ty nic nie odpowiedziałaś tylko płakałaś Harry zaczął krzyczeć i trząść tobą żebyś coś powiedziała, w tym momencie do sali weszła reszta chłopaków i odciągneli Harrego od ciebie, gdy Harry wyszedł z Niallem to ty powiedziałaś Louisowi i reszcie, że jesteś w ciąży Harrym, ale boisz się mu powiedzieć o dziecku. Następnego dnia Harry przyszedł do szpitala i wszedł na salę gdzie ty przebywałaś, gdy wszedł ty leżałaś na podłodze nieprzytomna, automatycznie zawołał lekarza, a lekarz stwierdził, że to tylko zasłabnięcie, gdy się obudziłaś Harry był przy tobie trzymał cię za rękę i płakał, gdy zobaczył, że już nie śpisz przepraszał cię, a ty powiedziałaś mu:
-Harry...
-Tak?
- Ja jestem w...
- Tak kochanie?
- Jestem w ciąży.
Harry wybiegł z sali, a ty zaczełaś płakać, płakałaś całą noc na drugi dzień Harry wrócił i powiedział:
- To niemożliwe bo przecierz to było tylko raz, powiedz, że żartujesz.
Ty płacząc trzymałaś się za brzuch i nagle płacz ustał ale zaczęłaś krzyczeć Harry pobiegł po lekarza gdy Harry wrócił do sali z lekarzem ciebie już nie było,Harry przerażony zaczął cię szukać i znalazł stałaś na balkonie i chciałaś skoczyć , ale Harry to zauważył i krzyknął "nie"
-Nie rób tego proszę kocham cie
po tych słowach zrozumiałaś ,że go kochasz ale i tak musisz umrzeć żeby Harry nie miał problemu na głowie
-Musze to zrobić bo ty nas nie chcesz!
-Jak to nie chcę ja cie znaczy was kocham!
po tych słowach puściłaś się, ale Harry złapał cię w ostatniej chwili złapał cię wziął cię na ręce i zabrał do środka położył cie na łóżku i pytał:
-Skarbie dlaczego?
-Bo nas nie chcesz!
i w tym momencie zaczęłaś rodzić Harry był przy porodzie urodziłaś śliczna dziewczynkę nazwaliście ją Darcy. Po kilku tygodniach wróciłaś do domu,a tam był Harry i reszta ekipy, chłopacy zajęli się małą Darcy,a ty i Harry mogliście spokojnie porozmawiać rozmowa była bardzo długa Harry wszystko ci wytłumaczył, ale ty potrzebowałaś czasu na przemyślenia zabrałaś małą i poszłaś do domu po drodze zostałaś napadnięta, ale złodzieja przegonił jakiś chłopak usiadłaś na chodniku i zaczęłaś płakać nie wiedziałaś co masz robić nagle z ciemności wyłonił się Harry w tej chwili minęło wszystko co złe i cieszyłaś się, że go widzisz Harry zabrał ciebie i małą do domu, położyliście małą spać,a ty powiedziałaś Harremu,że kochasz on w tej samej podszedł do ciebie i cię pocałował zasnęłaś wtulona w swojego ukochanego. Rano Harrego już nie było był tylko Liam zapytałaś gdzie jest Harry, a on wskazał drzwi od sypialni
-Dopiero co tam byłam!
gdy weszłaś zobaczyłaś Harrego jak skręca łóżeczko dla małej Darcy, byłaś szczęśliwa, że znów masz swojego Harrego, tego którego pokochałaś na pierwszym spotkaniu. Byliście szczęśliwi po dwóch dniach Harry zaprosił cię do restauracji i zabrał cię do parku na tą ławkę na której się poznaliście i tam ci się oświadczył, po dwóch miesiącach wzięliście ślub.
Kicia ♥
-Czy coś się stało?
Ty nie odpowiedziałaś tylko spojrzałaś załzawionymi oczami na uroczego zielonookiego chłopaka.
-Jak się nazywasz?
-[T.I]
-Ja jestem Harry - odpowiedział. - Czy dasz się zaprosić na gorącą herbatkę?
-Chętnie.
Wysoki brunet pomógł ci wstać i poszliście do niego do domu byłaś zmarznięta,a on zatroszczył się o ciebie zrobił ci herbatę i przyniósł koc abyś się rozgrzała było bardzo uroczo nagle Harry zbliżył się do ciebie obiął cie i wpatrywał się w twoje oczy,a ty nie mogłaś się powstrzymać i go pocałowałaś ale nagle zerwałaś się jak poparzona i zaczęłaś go przepraszać, a on wstał podszedł do ciebie uśmiechnął się przyciągnął cię do siebie i pocałował namiętnie w pocałunkach i obięciach poszliście do jego sypialni, a ty mu przerwałaś mówiąc
-To mój pierwszy raz -powiedziałaś
-Nie martw się będę delikatny-odpowiedział
no i stało się wasze ciała się złączyły, a Harry był delikatny , ale czasem dawał czadu dosłownie . Rano obudziłaś się bardziej roztrzepana niż zwykle Harrego nie było przy tobie , wzięłaś jego białą koszulkę ubrałaś ją i podreptałaś po cichu do kuchni ,a tam siedział on w samych bokserkach , oparłaś się o futrynę i wpatrywałaś się w niego gdy cie zauważył podszedł do ciebie obiął cie w pasie przyciągnął do siebie i pocałował mówiąc
-Jak się czujesz? - zapytał
-Cudownie- odparłaś
-Ta noc była cudowna prawda? - zapytał
-Tak- odpowiedziałaś
-Wiesz skarbie muszę wyjść- powiedział
-Dobrze- odpowiedziałaś
Gdy Harry wyszedł ubrałaś się i poszłaś na miasto tam zauważyłaś Hazza w kawiarni z jakąś blondyną
całowali się namiętnie wbiegłaś do środka i zaczęłaś krzyczeć gdy cie zobaczył od razu zaczął przepraszać ale ty wybiegłaś zapłakana, a on za tobą próbował cie dogonić lecz mu się to nie udało, pobiegłaś do jego domu zabrałaś swoje rzeczy i udałaś się do swojej przyjaciółki Darcy opowiedziałaś jej o wszystkim i powiedziałaś jej ,że od jakiegoś czasu źle się czujesz wymiotujesz kilka razy dziennie, a ona poradziła ci abyś poszła do apteki i kupiła test ciążowy, wynik testu wyszedł pozytywnie, nie wiedziałaś co masz zrobić bałaś się reakcji Harrego dlatego nic mu o ciąży nie powiedziałaś, Harry dzwonił, ale ty nie odbierałaś w końcu Harry dowiedział się gdzie teraz mieszkasz i przyszedł, chciał z tobą porozmawiać zgodziłaś się, ale nawet nie zdążył nic powiedzieć kiedy ty nagle zemdlałaś Harry natychmiast cię złapał i próbował cię ocucić, gdy się obudziłaś spytał się co ci się jest, a ty wtedy zaczęłaś płakać i kazałaś Harremu wyjść, a sama zrozpaczona pobiegłaś do kuchni i wzięłaś nóż w rozpaczy podciełaś sobie żyły leżałaś tak chwilę nagle wróciła twoja przyjaciółka i znalazła cię, natychmiast zadzwoniła po pogotowie i po Harrego i po reszte chłopaków wszyscy prędko przyjechali do szpitala ty leżałaś nieruchomo na łóżku, do sali wszedł Harry usiadł przy tobie złapał cię za rękę i pytał czemu to zrobiłaś błagał abyś się odezwała, a ty ze łzami w oczach powiedziałaś:
- Bo my ci sprawiamy tylko kłopot!
-My? - zapytał zdziwiony
Ty nic nie odpowiedziałaś tylko płakałaś Harry zaczął krzyczeć i trząść tobą żebyś coś powiedziała, w tym momencie do sali weszła reszta chłopaków i odciągneli Harrego od ciebie, gdy Harry wyszedł z Niallem to ty powiedziałaś Louisowi i reszcie, że jesteś w ciąży Harrym, ale boisz się mu powiedzieć o dziecku. Następnego dnia Harry przyszedł do szpitala i wszedł na salę gdzie ty przebywałaś, gdy wszedł ty leżałaś na podłodze nieprzytomna, automatycznie zawołał lekarza, a lekarz stwierdził, że to tylko zasłabnięcie, gdy się obudziłaś Harry był przy tobie trzymał cię za rękę i płakał, gdy zobaczył, że już nie śpisz przepraszał cię, a ty powiedziałaś mu:
-Harry...
-Tak?
- Ja jestem w...
- Tak kochanie?
- Jestem w ciąży.
Harry wybiegł z sali, a ty zaczełaś płakać, płakałaś całą noc na drugi dzień Harry wrócił i powiedział:
- To niemożliwe bo przecierz to było tylko raz, powiedz, że żartujesz.
Ty płacząc trzymałaś się za brzuch i nagle płacz ustał ale zaczęłaś krzyczeć Harry pobiegł po lekarza gdy Harry wrócił do sali z lekarzem ciebie już nie było,Harry przerażony zaczął cię szukać i znalazł stałaś na balkonie i chciałaś skoczyć , ale Harry to zauważył i krzyknął "nie"
-Nie rób tego proszę kocham cie
po tych słowach zrozumiałaś ,że go kochasz ale i tak musisz umrzeć żeby Harry nie miał problemu na głowie
-Musze to zrobić bo ty nas nie chcesz!
-Jak to nie chcę ja cie znaczy was kocham!
po tych słowach puściłaś się, ale Harry złapał cię w ostatniej chwili złapał cię wziął cię na ręce i zabrał do środka położył cie na łóżku i pytał:
-Skarbie dlaczego?
-Bo nas nie chcesz!
i w tym momencie zaczęłaś rodzić Harry był przy porodzie urodziłaś śliczna dziewczynkę nazwaliście ją Darcy. Po kilku tygodniach wróciłaś do domu,a tam był Harry i reszta ekipy, chłopacy zajęli się małą Darcy,a ty i Harry mogliście spokojnie porozmawiać rozmowa była bardzo długa Harry wszystko ci wytłumaczył, ale ty potrzebowałaś czasu na przemyślenia zabrałaś małą i poszłaś do domu po drodze zostałaś napadnięta, ale złodzieja przegonił jakiś chłopak usiadłaś na chodniku i zaczęłaś płakać nie wiedziałaś co masz robić nagle z ciemności wyłonił się Harry w tej chwili minęło wszystko co złe i cieszyłaś się, że go widzisz Harry zabrał ciebie i małą do domu, położyliście małą spać,a ty powiedziałaś Harremu,że kochasz on w tej samej podszedł do ciebie i cię pocałował zasnęłaś wtulona w swojego ukochanego. Rano Harrego już nie było był tylko Liam zapytałaś gdzie jest Harry, a on wskazał drzwi od sypialni
-Dopiero co tam byłam!
gdy weszłaś zobaczyłaś Harrego jak skręca łóżeczko dla małej Darcy, byłaś szczęśliwa, że znów masz swojego Harrego, tego którego pokochałaś na pierwszym spotkaniu. Byliście szczęśliwi po dwóch dniach Harry zaprosił cię do restauracji i zabrał cię do parku na tą ławkę na której się poznaliście i tam ci się oświadczył, po dwóch miesiącach wzięliście ślub.
Kicia ♥
Nowa współprowadząca bloga!!!
Hello! Nowa współprowadzaca bloga to Kicia!!!
Moja przyjaciółka! Bardzo dziękuję, że się zgodziłaś współprowadzić ze mną bloga i mam nadzieję, że współprowadzenie ze mną bloga to będzie dla ciebie sama przyjemność!
Wielkie dzięki!!!
Wysyłam OGROMNE buziaczki do wszystkich Directioners!!!
matiz ;)
Moja przyjaciółka! Bardzo dziękuję, że się zgodziłaś współprowadzić ze mną bloga i mam nadzieję, że współprowadzenie ze mną bloga to będzie dla ciebie sama przyjemność!
Wielkie dzięki!!!
Wysyłam OGROMNE buziaczki do wszystkich Directioners!!!
matiz ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)